Menu
Eko / Less waste / Moda

28 Etycznych marek odzieżowych z Europy – i jak odnaleźć się w temacie etycznej mody?

Nie przypominam sobie, kiedy stworzenie jakiegoś posta na blogu zajęło mi tyle czasu ile dzisiejszego. Zaczęłam wczesną wiosną, po pewnym czasie, widząc ilość pracy i odległą metę straciłam motywację. A jednak wiedziałam, że muszę krok po kroku skończyć ten tekst, bo obiecałam go Wam. Nie jest to forma współpracy z żadną z poniższych marek, zainwestowałam tu sporo wolnego czasu. Dlatego będzie mi szczególnie miło jeżeli podzielicie się postem dalej, o ile oczywiście uznacie go za przydatny.
Poza przykładami etycznych marek, rozwinęłam też kilka zagadnień/mitów/częstych pytań związanych z tematem.

Wyprodukowane w Polsce czy Europie nie oznacza etycznej produkcji

Utarło się przekonanie, ze kupując ubrania Made in Poland odcinamy się od wyzysku pracowników szwalni i generalnie problem etycznej mody mamy z głowy. Podobnie widząc metkę wskazującą na europejski kraj. T-shirt z sieciówki wyprodukowany w Turcji, Bułgarii czy Rumunii, a nie w Chinach? Ufff, wyrzuty sumienia od razu jakby mniejsze. Niesłusznie.

Poziom zarobków w Chinach jest dzisiaj wyższy niż minimalne wynagrodzenie w niejednym państwie Europy Wschodniej. Nie zdajemy sobie sprawy, że wyzysk pracowników branży odzieżowej nie jest tylko zjawiskiem odległych azjatyckich krajów. To samo dzieję się tuż obok nas, w Europie.
Prawie pół miliona pracowników w Rumunii stawia ten kraj w pozycji największej europejskiej siły roboczej sektora modowego. Produkuje się tutaj ubrania dla wielu znanych, zachodnioeuropejskich marek. Jednocześnie od wielu lat istnieje problem niedoboru pracowników w tej branży, jako że słynie z beznadziejnych warunków pracy. Wynagrodzenie poniżej minimalnej stawki to standard, ale prześladowanie nękanie, pracowników, stałe grożenie zwolnieniem, jest również na porządku dziennym. Szwalnie nie zapewniają odpowiedniej wentylacji, ludzie mają ograniczony dostęp do wody, zimą zmuszani są dokładać do ogrzewania budynków z własnej kieszeni. Clean Clothes Campaign opisało niedawno warunki pracy w Rumunii, podobne raporty znajdziecie na stronie również z innych krajów.

Sieciówki zdają sobie sprawę, że konsumenci chętniej kupują ubrania z metką europejską niż chińską, dlatego część odzieży produkują na naszym kontynencie. Bądźcie uważni i nie dajcie się nabrać na europejskie metki firm, które słyną z wyzysku swoich pracowników.

Drogie nie oznacza etycznie wyprodukowane

Można by podać wiele przykładów firm, które wysoko wyceniają swoje towary, ale produkują tanio jak przeciętne sieciówki. I ta wysoka cena nie ma nic wspólnego z byciem przyjaznym środowisku czy sprawiedliwym pracodawcą. Dlatego uważam, że jak już wydawać dużo na ubrania, to wtedy, kiedy cena poparta jest wysokiej jakości produkcją i kiedy pochodzą od odpowiedzialnej marki.
Przez rosnącą świadomość konsumentów, metka mniej lub bardziej luksusowych marek na szczęście traci na wartości i nie jest już symbolem prestiżu w takim stopniu, jak było to jeszcze kilka lat temu. Konsumenci pytają, krytykują, co pcha przemysł w w stronę większej transparentności. Niech duma z noszenia etycznych ubrań położy na łopatki metki, które próbują reprezentować tylko złudny prestiż.

Skąd wiedzieć, ze dana firma produkuje etycznie?

Jeżeli trafisz na taką markę, na pewno przeczytasz o tym na jej stronie internetowej. Nikt nie chwali się na stronie wyzyskiem kobiet czy zanieczyszczaniem środowiska. Za to pozytywnym wyróżnieniem się na tle branży odzieżowej już zdecydowanie tak.
Zasada jest generalnie prosta, im bardziej transparentna marka, im więcej konkretów i szczegółów, tym większe możesz mieć do niej zaufanie.

Nie wszystko w tym temacie jest czarno-białe

Mimo, że przemysł odzieżowy zmienia się na lepsze, skala zmiany wciąż jest bardzo mała. Wcale nie jest łatwo ubierać się tak, żeby nie szkodzić planecie i ludziom i żeby wszystkie elementy garderoby były eko i sprawiedliwe pod każdym względem. Robiąc świadome zakupy szybko zorientujecie się, że czasem dana marka spełniać będzie jedno etyczne kryterium na kilka. Korzysta z eko materiałów, ale już nie pisze ani słowa o tym, czy zapewnia sprawiedliwe warunki pracy w szwalniach. I na odwrót. W przypadku polskich produkcji, często można trafić na info Made in Poland, ale już nic na temat materiałów albo kto i gdzie te ubrania tak naprawdę szyje.

Tak jak wspomniałam wyżej – wcale nie jest jednoznaczne, że ubranie uszyte w Polsce, jest lepsze od tego, które powstało w Indiach. Jeżeli jedna marka wyzyskuje polskich pracowników, a druga szyje w Indiach ubrania w certyfikowanej szwalni zapewniając pracownikom dobre warunki pracy i wynagrodzenie, to musisz odpowiedzieć sobie co wolisz wspierać.

Im więcej kryteriów etycznej produkcji jest spełnianych, tym oczywiście lepiej. Mimo wszystko uważam, że każdy krok w stronę bardziej etycznych zakupów liczy się. Tym bardziej, że wielkie koncerny nadal mydlą konsumentom oczy. W opublikowanym w czerwcu 2019 raporcie Clean Clothes Campaign, okazuje się, że żadna z dużych marek nie jest w stanie udowodnić, że wynagradza pracownikom szwalni wystarczająco wysoko, żeby mogli wyjść z poziomu ubóstwa. A to oznacza, że nadal, pomimo nagłaśniania tematu, łamane są w branży odzieżowej prawa człowieka.
Za sprawą swoich decyzji i portfela możecie przestać się na to zgadzać.

Europejskie marki, które robią to lepiej

Zebrałam dla Was w tym poście 28 marek odzieżowych, które działają z pewnością lepiej niż fast fashion. Również z kategorii bielizny i butów. Nie w każdym przypadku marka spełnia wszystkie kryteria. Niektóre podkreślają, że produkują ubrania na małą skalę w niewielkich szwalniach, inne marki mają na stronach tak szczegółowe informacje na temat produkcji, że cały przemysł odzieżowy mógłby się od nich uczyć.

Dodałam też na koniec zestawienia kilka polskich marek. Mimo wszystko odnoszę wrażenie, że ilość informacji na temat produkcji nadal jest w Polsce mocno ograniczona. Zazwyczaj zamyka się w kilku zdaniach o tym, w co wierzą twórcy marki. Nie mamy jeszcze za bardzo firm, które produkowałyby ubrania na bazie materiałów z recyklingu, przywiązywały mocną uwagę do eko materiałów czy były prawdziwie innowacyjne w temacie środowiska. Nie znalazłam żadnej, która na stronie poruszałaby szerzej i wnikliwiej któryś z tematów.
Ponieważ klienci niezależnych marek z góry zakładają, że produkcja inna niż  polska jest zła, marki nieszyjące w Polsce mają też tendencję do ukrywania lokalizacji. Zupełnie niepotrzebnie jeżeli produkcja nie ma nic wspólnego z wyzyskiem ludzi.
Chciałabym, żeby więcej firm przykładało do tego tematu większą wagę i informowało konsumentów. Kilka lubianych niezależnych polskich firm nie dodałam tutaj dlatego, że na stronie nie znalazłam żadnej informacji o produkcji.

Najbardziej eko jest nie kupować NIC

Na koniec najważniejsze. Niezależnie od tego jak bardzo etyczna marka by nie była, kupowanie rzeczy z drugiej ręki jest z pewnością lepszym rozwiązaniem dla planety niż produkcja nowego ubrania. A już najbardziej ekologicznym rozwiązaniem jest niekupowanie niczego.

 

Jan ‘N June wierzy, że niedroga moda nie oznacza kompromisu między zyskiem a ludźmi lub środowiskiem. Swoimi modelem biznesowym i działaniami zdecydowanie zalicza się do jednej z najbardziej etycznych na rynku. Zwraca również uwagę na szczegóły, jak choćby niepakowanie ubrań w plastik podczas transportu ze szwalni. A ta, co ciekawe znajduje się we Wrocławiu, choć Jan ‘N June ma swoją siedzibę w Hamburgu.

Mud Jeans, jak sama nazwa wskazuje, to (zrównoważeni) eksperci od jeansów. Otwarcie krytykują praktyki szybkiej mody i zapewniają, że zamiast 6 kolekcji rocznie wolą skupić się na jakości. I środowisku. I sprawiedliwym traktowaniu pracowników. Poza ważnymi praktykami na miarę etycznej marki, mają też super pomysły. Możesz wysłać do Mud Jeans jakiekolwiek stare jeansy z min. 96% bawełny, a dostaniesz 10euro zniżki na zakupy. Jeansy zakupione w sklepie dostają też gwarancje na darmowe pogotowie krawieckie, jeżeli spodnie zostaną uszkodzone lub zużyją się.

Filozofia allSisters to tworzenie wygodnych i modnych kostiumów kąpielowych, które szanują kobiece ciało, a także środowisko i jego zasoby naturalne. Produkty marki powstają z włoskich materiałów z recyklingu i noszą certyfikat Oeko-Tex (Made in Green). Oznacza to, że firma musi wykazać bezpieczeństwo produktu dla człowieka i środowiska. O ponowne wystawienie certyfikatu, producenci muszą ubiegać się każdego roku – co zwiększa wiarygodność ich działań.

 

Joyti Fair Works to mała niemiecka marka, która wspiera kobiety w Indiach poprzez tworzenie uczciwej mody. Materiały pochodzą z ekologicznych źródeł, kroje ubrań są dość klasyczne i szyte z dbałością o to, żeby służyły na dłużej. Firma określa się jako przedsiębiorstwo społeczne, skupiając się przede wszystkim na ludziach, którzy te ubrania tworzą.

Swetry IAIOS pochodzą z recyklingu, a resztki materiałów zostają przetwarzane ponownie. Cały etap produkcji ubrań ma z kolei miejsce w Hiszpanii, skąd marka również pochodzi. Wyróżnia ją też proces farbowania – zużywając niewielkie ilości wody w porównaniu do tradycyjnych sposobów. Choć IAIOS korzysta w dużym stopniu z przetworzonej wełny, na stronie wyjaśnia również dlaczego wykorzystuje akryl i tłumaczy słuszność tego działania.

Hund Hund zrodziła się z pomysłu autralijsko-niemieckiej pary. Poznali się w Indiach oboje pracowali w branży modowej, ale nie akceptowali sposobu w jaki szybka moda funkcjonuje. Dzisiaj prowadzą markę odzieżową w Berlinie, której hasłem przewodnim jest “radical transparency”. Hund Hund ujawnia koszty materiałów, pracy, opakowań, transportów, jak i podatki oraz zyski.

 

Absolwentka London College of Fashion udowadnia, że piękne ubrania można tworzyć z odpowiedzialnością, zachowując przywiązanie do etycznej produkcji i przejrzystości. Know The Origin szczyci się tym, że każdy etap procesu produkcyjnego, od zasadzenia bawełny do ostatniego ściegu jest w całości wykrywalny. Marka korzysta tylko z bawełny fairtrade i GOTS, a ubrania szyje w Indiach, w szwalniach z certyfikatem sprawiedliwego handlu.

Swedish Hasbeens zrodziły się z kreatywności lat 70tych i do dzisiaj są bardzo charakterystycznym szwedzkim obuwiem. Choć firma wysyła dzisiaj buty do 7o państw, sprzeciwia się modelowi szybkiej mody. Buty są ręcznie robione, w małych fabrykach obuwia z tradycją, a skóra, choć naturalna, jest farbowana w możliwie przyjazny środowisku sposób.
Dobra wiadomość na dzień publikacji posta jest taka, że na stronie znajdziecie teraz atrakcyjną letnią wyprzedaż!

Jedna z najbardziej rozpoznawalnych etycznych, niemieckich firm odzieżowych. Ich poziom zaawansowania w etycznej produkcji ubrań jest godny naśladowania. Nawet opakowania robią z trawy (z okolic firmy, żeby nie podróżowała za daleko) i trocin, żeby zmniejszyć ślad węglowy o 75%. Armed Angels mają szeroki wybór ubrań damskich i męskich – o które generalnie dużo ciężej póki co, bo w etycznej modzie przeważają kobiece. Warto też zwrócić uwagę na ich kolekcję jeansów DETOXDENIM – odczarowuje tragiczną w skutkach dla środowiska tradycyjną produkcję jeansów.

Fajnie było odkryć Boochen – oryginalne kroje i wzory strojów kąpielowych, do tego w wersji bardziej przyjaznej planecie. Produkty tej marki powstają bowiem z m.in. Econylu, materiału powstającego z odpadów – w tym sieci rybackich, kawałków nylonu czy dywanów. Marka wspomina też na stronie, że jest w trakcie pracy nad lepszym wykorzystaniem resztek materiałów i stworzenia systemu recyclingu strojów kąpielowych.

Kings of Indigo ma ambicję zostania najbardziej zrównoważoną marką na świecie, choć biorąc pod uwagę kilka innych wymienionych tutaj, nie będzie o to łatwo. Od 2013 Kings of Indigo jest członkiem organizacji Fair Wear Foundation, działającej na rzecz sprawiedliwego handlu i warunków pracy. Wszystkie szwalnie z którymi współpracuje marka są wymienione i opisane na stronie. W ich sklepie online znajdziecie przede wszystkim kolekcję jeansów, o mniej lub bardziej nietypowych krojach.

Veja tworzy buty w zrównoważony sposób od 2005 roku. Do powiedzenia na ten temat ma sporo, co można zauważyć w zakładce Project na ich stronie. Marka wykorzystuje w podeszwie butów 18-22% naturalnego kauczuka. Dzięki temu, że inwestuje w Brazylii w ten mający coraz mniejsze znaczenie na rynku materiał – przez lata udało im się ocalić już 120 hektarów amazońskiej puszczy przez wycinką.

 

OffOn znacie być może z serwisu Etsy, od którego marka rozpoczęła działalność i tam też m.in. kontynuuje sprzedaż do dzisiaj. Jej twórzczyni korzysta przede wszystkim z naturalnych materiałów, bazując na lnie uprawianym lokalnie. Szyte ręcznie zwiewne lniane sukienki i luźne kombinezony to na dobrą sprawę znaki rozpoznawcze marki.

Dla Ecoalf temat środowiska jest numerem jeden w produkcji ubrań. Wykorzystuje materiały najbardziej przyjazne środowisku, z recyklingu, przerabia resztki materiałów, dokonuje recyklingu metodą mechaniczną zmniejszając ślad węglowy.

Niepodobna do żadnej innej marki, Lucy & Yak tworzy przede wszystkim ogrodniczki, spodnie, szorty i sukienki o charakterystycznych, wyróżniających się wzorach. Jeżeli chodzi o wartości firmy – jej twórcy nie wierzą, że branża odzieżowa musi dzielić się na zwycięzców i przegranych – sami decydujemy jak ma wyglądać, a poświęcanie ludzi czy środowiska absolutnie nie jest konieczne. Lucy & Yak produkuje ubrania w Indiach. Firma opłaca swoich pracowników grubo ponad minimalną stawkę, zainwestowała też w odnowienie szwalni zapewniając dużo lepsze warunki pracy niż te zastane na początku. Pracuje nad tym, żeby w produkcji całkowicie zrezygnować z plastiku, ale przyznaje się, że wciąż mają trochę do zrobienia w tym temacie.

Organic Basics miałam okazję przedstawić Wam już na Instagramie, jako że testowałam ich bieliznę. Po trzech miesiącach użytkowania stwierdzam, że stanik (z pierwszego zdjęcia) jest najwygodniejszym jaki posiadam. Na zrównoważoną produkcję tej duńskiej marki składa się m.in. – wykorzystanie materiałów z recyklingu, eko bawełny, nieszkodzące środowisku farbowanie, a także zapewnienie swoim pracownikom godnych warunków płacy i wynagrodzenia.

Produkcja na małą skalę Lowie sprawia, że każde ubranie jest niemal limitowaną edycją. Dożywotni dostęp do pogotowia krawieckiego po zakupie ubrania, marka gwarantuje w odpowiedzi na dzisiejszy jednorazowy sposób traktowania ubrań.
Jeżeli będziecie w Londynie, ubrania Lowie znaleźć możecie na Herne Hill i Crystal Palace, adresy podane są na stronie.

Zimowe akcesoria Miss Pompom zachwyciły mnie swoimi wzorami i kolorystyką. Pochodzą od małej, niezależnej marki zlokalizowanej w Brixton, w południowym Londynie i tam posiada też fizyczny sklep. Marka nie rozpisuje się zbyt obszernie na temat zrównoważonej produkcji, ale podaje skąd czerpie materiały, gdzie są przerabiane i zapewnia, że zagadnienia przejrzystości i sprawiedliwej produkcji są jej bliskiej.

 

Nazwa marki Two Thirds nawiązuje do oceanu, w 2/3 pokrywającego naszą planetę. Jej wartości mocno związane są z otaczającą nas wodą. Klimat ubrań jest nieco surferski i pewnie przez to trafia do mnie jak chyba żadna inna pozycja na liście. Two Thirds produkuje ubrania na małą skalę w Portugalii, korzysta z eko materiałów i z recyklingu, a także farbuje je w sposób znacznie redukujący negatywny wpływ na środowisko.

Buty N’go, to projekt dwóch Francuzów, kumpli z lat szkolnych. Jeden z nich po pracy w organizacji non-profit w Wietnamie, wrócił do Azji, żeby założyć firmę, zaczynając od crowdfundingu. N’go ma na celu wspieranie wietnamskiego rękodzieła, przede wszystkim Białej Tajskiej mniejszości etnicznej. Wykonują oni tradycyjne tkanie, charakterystyczny motyw butów, w całości ręcznie. Część dochodów N’go idzie też na edukację dzieci w Północnym Wietnamie – w 2018 marka przyłożyła się do powstania szkoły dla 60 dzieci.

Thought rozpoczęło działalność w 2002, zmieniając w międzyczasie nazwę i stając się coraz bardziej innowacyjną. Marka od początku bazowała na materiałach z konopii, natomiast dzisiaj korzysta również z innych zrównoważonych tkaninach, jak modal czy tencel. Na stronie Thought przypomina o podejściu do ubrań w stylu slow, znajdziecie też podpowiedzi jak dbać o ubrania.


Zasięg Erlich Textil wydaje się póki co nieco ograniczony, ponieważ strona działa tylko po niemiecku (ale wysyła do EU). A szkoda, bo tworzą ubrania z myślą o kobietach w rozmiarze od 34 do 46. Produkty szyte są w niemieckiej szwalni w Badenii-Wirtembergii z ponad stuletnią tradycją szycia bielizny, ale i w Rumunii. Tutaj jednak marka może się pochwalić znakiem jakości BSCI, organizacji działającej na rzecz pracowników. Bielizna Erlich Textil powstaje z modalu i bawełny, w miarę możliwości ekologicznej.

 

Hiszpańska Sienna stylem ubrań mocno nawiązuje do klimatu Płw Iberyjskiego i tamtejszej mody, bardzo kobiecej zresztą. Marka nie wspomina nic na stronie o eko materiałach czy recyklingu, ale o trwałych ubraniach i małej produkcji, która ma miejsce w sąsiedniej Portugalii. Wśród etycznych marek zatem nie najmocniejsza pozycja, ale jednak wciąż się kwalifikuje.

 

Koko World zrodziło się z zamiłowania do podróży i rękodzieła różnych zakątków świata. Produkty marki powstają w Krakowie, ale materiały pochodzą od Europy przez  Afrykę, Amerykę Południową aż po Azję. Co jest w tym wszystkim najważniejsze? Są Fair Trade, każdego z rękodzielników twórczyni marki zna osobiście, znaleźć możecie ich też na stronie. Ciekawą kolekcją Koko World jest No Waste Collection,w której skrawki materiałów wykorzystywane są jako kolorowe wstawki w ubraniach. Dobrą wiadomością może być też to, że poza zakupami online, sklep Koko World znajduje się też stacjonarnie w Krakowie.

Pulpa to jedna z  niwielu niezależnych polskich marek warta zapamiętania.
Marta, która stoi za marką, jest przeciwniczką wszystkiego w modzie, co wiąże się z czystym konsumpcjonizmem. Nie podąża za trendami, skupia się na tworzeniu jakościowych ubrań na lata, a nie jeden sezon. Minimalizm, proste, klasyczne formy, monochromatyczne barwy – to cechy charakterystyczne kolekcji Pulpy. Marta szyje ubrania we Wrocławiu z pomocą kilku osób, a nie rzadko również samodzielnie – będąc przy tym mamą dwójki małych dzieci, co budzi mój szacunek do jej pracy jeszcze bardziej.

Marka GAU szyje ubrania tylko z certyfikowanej eko bawełny (GOTS oraz Oeko-Text Standard 100) bez pestycydów i toksycznych substancji. Powstają one w małych, polskich szwalniach i pracowniach krawieckich. Marce bliska jest idea zero waste, – zakupy pakowane są w rozsądny sposób, unika się nadwyżek, a jeżeli się zdarzają, GAU wspiera fundację osób niepełnosprawnych i domy samotnej matki. Na stronie możecie też zobaczyć w jaki sposób rozkłada się cena końcowa produktu.

 

Elementy uważam za jedną z ciekawszych, niezależnych polskich marek. Ubrania marki powstają na warszawskiej Pradze, gdzie w małej manufakturze projekty mają zarówno swój początek jak i koniec. “W czasach kiedy marketing znaczy więcej niż realna wartość produktu, wierzymy, że cena ubrania powinna być wyznaczona jakością wykorzystanych materiałów oraz pracą włożoną w jego stworzenie.” – pisze na swojej stronie marka.

Risk made in Warsaw szyje w Polsce i Europie. Firma podkreśla, że odpowiedzialność społeczna w branży modowej jest im bliska. Znają swoich dostawców i wiedzą, że oddani są dobru pracowników i najwyższym standardom produkcji odzieży. Brakuje mi jednak na stronie szczegółów i rozszerzenie tematu etycznej produkcji – myślę, że konsumenci chcieliby wiedzieć więcej, zwłaszcza przy zapewnieniach o przejrzystości marki. Tak czy inaczej ufam działaniom marki i stąd miejsce w poście.