Julia wraca dzisiaj do Polski, ale z powodu moich ciaglych blogowych zaleglosci, mam jeszcze do dodania troche zdjec z naszych spotkan. Dzisiejsze zdjecia niemalze w calosci sa autorstwa Julii.
Bryant Park.
Bardzo mi sie podoba to zdjecie.
Po prawej Bank of America Tower, jeden drugim najwyzszym budynkiem w NYC i jednym z najbardziej ekologicznych na swiecie.
Bryant Park widziany z rogu 42st St i 6 Ave.
Grand Central Terminal.
Sesja…
Julia koniecznie chciala sprobowac sernika, ktory uchodzilby za jeden z najlepszych w Nowym Jorku. Wybralysmy sie wiec do Junior’s, kupilysmy sernik z czekoladowym musem i poszlysmy usiasc przed NY Public Library.
Mniaaaaaam.
Pozniej ruszylysmy w dol miasta 5ta Aleja.
Sprzedajacy bilety na Empire State Building.
Julia jest ode mnie znacznie lepsza w fotografowaniu budynkow. Mnie architektura srednio interesuje, a co za tym idzie, nie jestem dobra w robieniu takich zdjec.
Piekna fota ESB!
Na stacji metra zauwazylam, ze zgubilam karte na metro. Powiedzialam sobie, ze znajde ja chocby nie wiem co i przeszlysmy z powrotem cala droge do miejsca, gdzie jadlysmy sernik. Mialam przeczucie, ze zgubilam ja gdzies na tamtej trasie i rzeczywiscie, lezala na chodniku 7 ulic od miejsca w ktorym bylysmy. Byla podeptana i obdrapana, ale dzialala. Nastepnego dnia zgubilam ja raz jeszcze i znalazlam, az w koncu w niedziele zgubilam ja na dobre. Do trzech razy sztuka i sie doigralam…
Bank of America Tower raz jeszcze i inny budynek o fajnym ksztalcie.
Na stacji metra.
W drodze do Borough Park na Brooklynie, dzielnicy zydowskiej, z ktorej relacje dodam nastepnym razem.
Julia trzymala aparat na kolanach, pstrykala co chwile zdjecia i zrobila tym kobietom chyba z 30fot;). Interesujaco wygladajaca matka z corka.