Kilka zdjęć ze stycznia, miesiąca, w którym Miasto mogło nacieszyć się śniegiem, jakiego nie widziało od 85 lat.
Było, minęło, stopniało, idzie wiosna.
Widok z okna mojego pokoju, jego lepsza część, bo dokładnie na przeciwko mam wysoki budynek mieszkalny.
Duuużo śniegu. Te dwa zdjęcia zrobiłam z pokoju bliźniaków. Dobry przykład ścisku panującego w NYC.
Dosłownie budynek na budynku.
Maddie.
Derek i Maddie, niestety spóźniłam się o setne sekundy, bo kartka miała być nad głową Maddie, a nie na jej twarzy;).
Bliźniaki, tak jak chyba każdego amerykańskie dziecko, lubią klasykę w postaci PB&J. Maddie jada zazwyczaj kanapki z samym masłem orzechowym i bez skórek, a Derek woli wersję z dżemem. Tylko raz był u nas biały chleb, więc wykorzystałam sytuację do sfotografowania tej 100% amerykańskiej przekąski.
Kawa, gdzieś w Chelsea.
Upper West Side i widok z okna jaki miałabym, gdybym wybrała pierwszą host rodzinę z NYC.