Wczorajszy dzień zaczęliśmy z Wojtkiem od cudownego śniadania w ogrodzie. Najpierw wybraliśmy się po najlepszą w mieście (jeszcze ciepłą;>) francuską bagietkę, bo to na niej miało opierać się nasze śniadanie. Do tego ser pleśniowy, feta i serek wiosenny, trochę warzyw (część z ogrodu), ewentualnie wędlina, choć do dobrego pieczywa wystarczy już sama aromatyczna oliwa, żeby poczuć się jak na południu Europy.
A przy pięknej pogodzie wszystko smakuje jeszcze lepiej…:)
bow- a gift from my aunt
cardigan- Bikbok, SH- 15zł
acid wash jeans- Cheap Monday- ok 120zł
plimsolls- Primark- 10zł