Już prawie stało się tradycją, że w piątek wieczorem Rich wraca do domu z żydowską Cinnamon Babką, kupioną w sklepie rybnym na naszej ulicy. Pamiętam jak chciałam kupić ją dla mamy, żeby zabrała ją do Polski, ale jak odkryłam cenę, to się cofnęłam. 12 dolarów?! Ktoś, kto kto ją wycenił, wiedział że mimo wszystko ludzie nie będą potrafili sobie odmówić tego cynamonowego dobra.
I rzeczywiście, babka jest idealna. Chyba nie potrafię sobie wyobrazić smaczniejszego cynamonowego wypieku.
Zazwyczaj ukrojony kawałek podgrzewam, bo na ciepło smakuje jeszcze lepiej. Ciągnie się i klei, a zapach roznosi się po całym domu.
Wczoraj na ciepły kawałek babki położyłam gałkę waniliowych lodów Haagen Dazs i przeniosłam się do deserowego nieba…
Written by
Ula
Further Reading...
My first Baby Shower.
April 25, 2010The capital of New England.
August 4, 2011
Previous Post
Live The Language.
Next Post