Menu
Podróże

Dean Village w Edynburgu

Zupełnie zapomniałam, że nie dodałam posta z ostatniego dnia w Edynburgu. Udałam się wtedy na samotny spacer, bo Benjamin musiał nadrobić godziny w pracy. Chociaż pogoda była paskudna, zmieniała się co dziesięć minut reprezentując wszystkie pory roku, to wylądowałam w części miasta, która spodobała mi się najbardziej z tych, które widziałam w Edynburgu. Pochłonęło mnie robienie zdjęć, dzięki czemu uciążliwa pogoda zeszła na drugi plan.

IMG_3689aaMowa o Dean Village.IMG_3696doub

IMG_3701aaIMG_3705a-2

IMG_3706aa

IMG_3712doub

IMG_3720aa

IMG_3726aa-2

Kolejnym celem był Fettes Collage. Szkoła wygląda jak Hogwart i rzuca się w oczy z daleka, bo już samo jej położenie robi wrażenie.

IMG_3731a-2Wielka, mroczna, metalowa brama skuta łańcuchem na froncie oddziela Hogwart od świata mugoli.

IMG_3737aaFettes Collage jest jedną z najlepszych, najbardziej prestiżowych prywatnych szkół w UK. Semestr w niej kosztuje do 10tys funtów, a większość uczniów mieszka w internatach na terenie szkoły. Co ciekawe, szkoła powstała w 1870 i początkowo miała służyć edukacji sierot i biednych dzieci. Jej twórca chyba nie byłby zadowolony z obecnego cennika.

IMG_3745aaWróciłam trochę inną drogą i znowu znalałam się w zacnej okolicy.

IMG_3755aa

IMG_3749aa

IMG_3757doub

IMG_3759aa

IMG_3770aa

IMG_3775aa

IMG_3774doub

IMG_3778aa

IMG_3786aWspominałam w jednym z postów, że zatrzymaliśmy u Małgosi z The Fleeting Day i jej męża Kuby na czas ich podróży do Chile. Wrócili dzień przed naszym wyjazdem więc na koniec mieliśmy trochę czasu, żeby wreszcie się poznać. Zdążyłam się u nich zadomowić i w ostatni wieczór zajęłam się przygotowaniem kolacji dla naszych przemiłych gospodarzy.

IMG_3792aaW noc przyjazdu Kuba opowiedział nam jakąś historię związaną ze szkockimi teacakes, a ja nie wiedziałam o jakie ciastka chodzi. Następnego dnia przybył z dwoma opakowaniami Tunnock’s, które są klasykami w tej kategorii. Kruchy spód, warstwa pianki marshmallow, a to wszystko oblane mleczną czekoladą. Jak można sobie wyobrazić, są bardzo słodkie. Przypomniały mi odrobinę niemieckie Dickmanny, ale są lepsze!
Tunnock’s teacakes powinny się znaleźć w Waszych pamiątkach przywiezionych ze Szkocji!