Stworzenie czegoś interesującego przy użyciu nieatrakcyjnych narzędzi należy zawsze do wyzwań, ale efekt końcowy docenia się później podwójnie. Dekalb Market jest przykładem na to, że przy pomocy paskudnych kontenerów i z odrobiną kreatywności można było w ciekawy sposób zagospodarować wolną przesteń. Na niewielkim placu w centrum Brooklynu od roku znajduje się targ, który nie tylko opiera się o świetne jedzenie, ale też promuje wyroby artystów. Kontenery zostały zamienione na budki gastronomiczne, sklepy, ozdabiają i kształtują powierzchnię. W weekend zagląda tu dużo młodych ludzi, rodzin z dziećmi, a lunch uprzyjemnia muzyka na żywo.
Dekalb Market otwarty jest 7 dni w tygodniu, dzięki czemu ludzie pracujący w okolicznych budynkach nie są skazani na kanapki z Subway’a i przerwę na lunch mogą spędzić na powietrzu próbując codziennie różnych kuchni. Te zazwyczaj są w wersji fusion, ale dzięki produktom czerpanym z lokalnych farm, wysoki poziom trzyma nie tylko smak, ale też jakość.
“Tagalog word of the day” czyli hasło dnia w języku filipińskim. W ogóle to zaobserwowałam, że kuchnia filipińska staje się coraz popularniejsza. Mam wrażenie, że to samo czeka birmijską.
Cream cheese bread and butter pudding.
Miałam dużą ochotę na grilled cheese sandwich, ale w końcu zdecydowaliśmy się z Soe na kanapkę z Mayham & Stout: slow braised sandwiches. Z miłości do pulled pork, czyli rodzaju bardzo długo pieczonej/gotowanej wieprzowiny zamówiliśmy kanapkę z tym rodzajem mięsa, ostrym colesławem i sosem chrzanowym. Smakowała oczywiście świetnie!
Później postanowiliśmy, że pojedziemy na Williamsburg, na inny kulinarny pchli targ- Smorgasbourg.
Gdzieś między American Apparel, a elegancką restauacją, na Williamsburgu jest jeszcze trochę takich szyldów.
Miłość do jedzenia wisiała w powietrzu. Uwielbiam, kiedy stoję w Nowym Jorku czy San Francisco w kolejce po coś dobrego, a za mną ludzie z pasją rozmawiają o jedzeniu i wymieniają się kulinarnymi wrażeniami z innych miejsc.
Dotarliśmy tam popołudniu, więc część jedzenia była już wyprzedana. Nie byliśmy też jakoś bardzo głodni, ale nie mogliśmy się zdecydować co zjeść.
Stanęliśmy się w kolejce przed kolumbijskim stoiskiem i zamówiliśmy arepę z serem.
Smorgasbourg znajduje się w tym samym miejscu, co Brooklyn Flea Market, tuż przy rzece, z widokiem na Manhattan.