Delfina to włoska restauracja na jednej z moich ulubionych ulic. Zaraz obok niej znajduje się pizzeria o tej samej nazwie, gdzie kilka dni temu zjadłyśmy z mamą kolację. Obie restauracje są bardzo lubiane przez mieszkańców San Francisco, a pizza, którą tam spróbowałyśmy była znakomita.
Kelnerka z tatuażem zwróciła moją uwagę, kiedy stałam w kolejce do kasy.
Restauracja była pełna, a inni też czekali na pizzę na wynos.
Miałyśmy 30min do odebrania zamówienia, więc usiadłyśmy obok, a ja pobawiłam się trochę w fotografowanie przechodzących ludzi.
Z pizzą poszłyśmy do pobliskiego parku Dolores.
Pizza była świetna, prawdziwa włoska margherita.
Moja mama bardzo chciała zobaczyć park Dolores, tak dobrze znany jej z bloga. Nie zawiodła się, powiedziała, że jest dokładnie taki, jak przedstawiłam go na blogu. Ludzi dookoła było mnóstwo, bo pogoda była wspaniała, a zachodzące słońce sprawiło, że wszystko wyglądało jeszcze ładniej.
Przed pełnym zachodem słońca chciałam jeszcze pokazać mamie panoramę miasta z parku Bernal Hill Park.
Stadionowe światła odbijały się w wodzie, choć na początku miałam wrażenie, że to księżyc.