Menu
Podróże

From Soho to Harlem.


W przedostatnią niedzielę kręciłam się po SoHo, weszłam m.in do sklepu z hiszpańską żywnością.

Sklep należał do tych ekskluzywnych, więc wszystkie produkty, były drogie.


Nabrałam oczywiście wielkiej ochoty na znalezienie się w Hiszpanii, najlepiej na targu, gdzie mogłabym zachwycać się otaczającym jedzeniem i skusić się na coś pysznego.

Stamtąd przeszłam do Little Italy i Chinatown.

W wietnamskim barze znanym z dobrych banh mi, zjadłam jedną z ich pysznych kanapek.

Później wsiadłam w metro i z downtown przeniosłam się na daleką Upper West Side, żeby zobaczyć Columbia University, którego wejście na kampus wygląda właśnie tak.

A to już kampus. Była to niedziela, więc ludzi było mało, ale na schodach i tak siedziała garstka studentów.

Za plecami miałam ten budynek.

Było zimno, ale pojedyncze osoby i tak siedziały na trawnikach, zupełnie jak znacie to z filmów. Jestem pewna, że kiedy jest ciepło, to trawniki są zapełnione studentami.

Opuściłam campus i przeszłam jedną aleję w stronę rzeki.

I tak szłam przy Riverside Drive jeszcze bardziej na północ.

Upper West Side szybko zamieniła się w Harlem i znalałam się tam, gdzie ostatnio widziałam aktorów z “Gossip Girl”. Na zdjęciu Riverside Church.

W parku można było zauważyć oznaki wiosny.


Moim celem było dojście do tego prawdziwego, nieciekawego Harlemu.

Chyba najlepszym znakiem, że w końcu się w nim znalazłam był wolnostojący McDonald’s, którego do tej pory na Manhattanie nie widziałam, bo nie ma na to miejsca.

Przeszłam się jedną bardzo długą ulicą z zachodu na wschód, bo moim celem było zobaczenie tego bardzo starego baru z 1939r. Ta prawdziwa, biedna strona Harlemu, którą zobaczyłam była naprawdę brzydka. Brudne ulice, co chwile jakaś sieciówka z fast foodem, sklep z kiczowatymi ciuchami, a mieszkańcami tej części byli przede wszystkim Afroamerykanie.

Byłam na wysokości 125ulicy, a od 110 zaczyna się Central Park. Widać go na zdjęciu w oddali, podobnie wieżowce Manhattanu. Teraz już nie byłam nad Upper West Side, tylko Upper East Side i byłam 48 ulic od domu.
Jeszcze na pewno wybiorę się z aparatem na Harlem i napiszę więcej o tej dzielnicy, nie pomijając jej historii.