Po raz pierwszy w życiu nie będę obchodzić świąt. Nie będzie choinki, prezentów, uroczystej kolacji, ani żywej duszy obok mnie. Brzmi to pewnie tak, jakbym zaraz miała się rozpłakać, ale wcale nie.
Jasne, że chciałabym na ten czas znaleźć się w domu, jednak nie ma powodu do rozpaczy.
Wiecie o czym od dziecka marzyłam oglądając co roku “Kevin sam w Nowym Jorku”? O spędzeniu świąt w NYC i obejrzeniu tego filmu właśnie tutaj.
Dziękuję Ci więc Święty Mikołaju, że po tylu latach oczekiwania udało Ci się spełnić moje życzenie:).
A Wam z okazji Bożego Narodzenia życzę radośnie spędzonego czasu z najbliższymi, nie schodzącego z twarzy uśmiechu i jak najlepszych smakołyków na wigilijnym stole!