Na kolejny spacer poszliśmy w okolicę Islington, tym razem bez aparatu, więc zdjęcia robiłam tylko iPhonem.
Ciekawy blok mieszkalny, chociaż sypialnia ze szklaną ścianą w takim miejscu nie wydaje się być fantastycznym pomysłem;).
Oldschoolowy Kit-Cat clock <3.
Uwielbiam dziwaczne witryny sklepowe.
Wypchana żyrafa do postawienia w przedpokoju? Na szczęście żadne z tych zwierząt nie zostało zabite na potrzeby wypchania, wykorzystano do tego zwierzaki, która zmarły z innych przyczyn.
Sztuka Banksy’ego znika ulic Londynu, wiele z jego malunków zostało zamalowanych przez miasto lub zniszczonych. Na ten nałożono płytę ochraniającą, ale ktoś mimo wszystko zamalował jego część.
W ostatni wieczór przed moim wyjazdem wykorzystaliśmy ładną pogodę i zjedliśmy kolację na tarasie.
Asia kupiła na Borough Market świeżego tuńczyka i zrobiła ceviche, za którym przepadam! To surowa ryba marynowana w soku z limonki, z chili, kolendrą i czerwoną cebulą. Do tego kukurydza, salsa pomidorowa, guacamole i nachos…mniaaaam…