Wizyta w Filadelfii była fajnym wypadem poza Nowy Jork. Okazja zobaczenia kolejnego, dużego amerykańskiego miasta zaledwie dwie godziny od Manhattanu.
Przez ciekawą historię znajduje się tam wiele atrakcji turystycznych- nawet polski akcent w postaci domu/muzeum Tadeusza Kościuszki (niestety akurat był remontowany).
Największe wrażenie zrobiły na mnie stare budynki, trochę inne niż w NYC, ale niektóre naprawdę piękne.
Jeżeli będziecie w Nowym Jorku, to warto wybrać się do Philly chociażby na jeden dzień.
Po kanapce musiałyśmy się pospieszyć, żeby zdążyć z odwiedzeniem Reading Terminal Market.
Targ skojarzył mi się trochę z Pike Place Market w Seattle. Niestety miałyśmy tylko kilka minut na zwiedzanie, bo targ zamykano o 18.
Jeden sklep miał ciekawe wyroby czekoladowe. Szczęki na patyku;).
Serce na Walentynki ;P.
Płuca.
I coś typowego dla Filadelfii- czekolada w kształcie kanapki cheese steak.
Na liście do spróbowania miałam lody Bassett.
Gałka z orzechamii macademia i malinowe z kawałkami czekolady Kasi.
Amerykanie robią genialne lody i chyba wszystkie jakie jadłam były dobre, ale powyższe należały do tych najlepszych. Ciężko mi sobie wyobrazić jeszcze smaczniejsze.
Przez resztę czasu, jaka pozostała nam do odjazdu autobusu, spacerowałyśmy po centrum i oglądałyśmy stare budynki.
Ten budynek skojarzył mi się z domem rodziny Adamsów.
Schody przeciwpożarowe w Filadelfii były niesamowite, ciekawsze od tych nowojorskich. Słabo to widać na zdjęciu, ale większość z nich była zaczepiona o metalowy pręt i pewnie żeby spuścić je w dół, trzeba było przeciągnąć linę ręcznie
Piękne ozdobne schody.
Brukowana ulica? Nie, to drewno.
Malowane ściany skojarzyły mi się z Belfastem, chociaż może tutaj powstały tylko dla ozdoby.
I znowu ulica z pięknymi domami.
W tym miejscu trafiłyśmy na rewelacyjne drzwi, najbardziej klimatyczne jakie widziałam. Czułam się jak na planie filmu.
Okno zresztą wcale nie było gorsze.
Cudowne!
Z drugiej strony dom też wyglądał pięknie.
Miałyśmy jeszcze trochę czasu, więc poszłyśmy do jednego z okolicznych barów, który był na mojej liście.
Na ścianach wisiały zdjęcia psów.
Wypiłyśmy tam dwa koktaile, gumisiowy z żelkami, a drugiego nie pamiętam. Chociaż baru nie wybrałam z powodu jedzenia, to zamówiłyśmy na spółę łososiowego burgera z frytkami ze słodkich i ‘zwykłych’ ziemniaków. Był ok, ale bez rewelacji.
Nasz autobus spóźnił się ponad godzinę, kierowca nie oszczędzał na klimatyzacji, pod koniec drogi już trzęsłam się z zimna i nie mogłam się doczekać kiedy znowu wyjdę na ten upał;).
Idąc na metro przydarzyła nam się przygoda na miarę Gotham City, bo latał nad nami helikopter i oświetlał różne miejsca, ewidentnie kogoś szukając. W końcu trafiłyśmy na grupę policjantów, którzy z latarkami zaglądali w różne szpary. Spytałam co się dzieje i szukali kogoś, kto jak podejrzewali ukrył się na tyłach jednego z budynków.
Miałam nadzieję, że może tej nocy zobaczę wreszcie Batmana ;P.
Poniżej kilka miejsc w Philly, o które warto zahaczyć z pustym żołądkiem;).
Cheese steaks,
najlepsze kanapki charakterystyczne dla Filadelfii znajdziecie w:
Tony Luke’s
39 E Oregon Ave
Philadelphia, PA 19148
John’s Roast Pork
14 Snyder Ave
Philadelphia, PA 19148
431 N 62nd St
Philadelphia, PA 19151
Desery:
Bassetts Ice Cream
Reading Terminal Market
45 N 12th St
Philadelphia, PA 19107
Famous 4th St Cookie
Reading Terminal Market
Capogiro Gelato
119 S 13th St
Philadelphia, PA 19107
Bary:
Good Dog Bar
224 S 15th St
Philadelphia, PA 19102
Grace Tavern
2229 Gray’s Ferry Ave
Philadelphia,PA19146