Takie mamy brutalne czasy w blogosferze, że blogi nie są już pamiętniczkami z życia autora. U mnie wciąż przeważają posty z relacjami z podróży, ale na dobrą sprawę nie takie posty czytacie najliczniej. Królowe blogosfery to dzisiaj te, które podpowiadają czytelnikom jak żyć, uszyć samodzielnie spodnie, posprzątać szafę czy obrać ziemniaki nawet ich nie dotykając. I chociaż często irytują mnnie teksty w stylu “10 sposobów na doskonały nastrój”, to pewnie powinnam bardziej wykorzystywać wiedzę jaką posiadam na kilka tematów i dzielić się nią z Wami.
Ostatnio więc staram się gromadzić pomysły na posty, które mogłyby być bardziej przydatne od tych, które zazwyczaj tworzę. Ponieważ moimi ulubionymi blogami nie są te, które mówią mi jak mam się podetrzeć, The Adamat Wanderer i tak nie zamieni się w portal podróżniczy, nie będę też podkreślać zawartości lajfastajlowości, jak robi ostatnimi czasy sporo blogerek, które wyczuły, że idą za tym lepsze pieniądze.
Z największym trudem pogodziłam się więc, że nigdy nie trafię na listę wpływowych blogerów Kominka i z tego powodu pewnie zakończę któregoś dnia swój żywot, a nekro-post napisany przez kogoś z moich znajomych będzie ostatnim w historii tego bloga.
Ale teraz, ciesząc się niezmiernie, że wciąż tu jestem, zapraszam na posta o tym, na co warto zwracać uwagę rezerwując hostele. Niech żyją porady!
Twoje oczekiwania i atmosfera
Zanim zaczniesz rezerwować hostel na swój wyjazd, zastanów się czego od niego oczekujesz. Czy szukasz tylko możliwie najtańszego łóżka, bo spędzisz tam dwie noce, a Twój budżet jest mocno ograniczony? A może jedziesz gdzieś sam, zależy ci na zawieraniu nowych znajomości oraz imprezowej atmosferze?
Hostele podzieliłabym na kilka kategorii:
– Absolutne nory- często najtańsze z możliwych, ulokowane mogą być zarówno w krajach Trzeciego Świata, jak i w Londynie czy Nowym Jorku. Strzeż się przed pokojami w piwnicach, bez okien i przed wielkimi grzybami na ścianach.
– Chilloutowe- mieszkańcy takich hosteli nie podróżują z zamiarem upijania się każdego wieczoru. Pokoje nie są przepełnione, panuje tam spokojna, wyluzowana atmosfera. Spore są jednak szanse, że nie zawrzesz wielu nowych znajomości, ale może właśnie będą one trwalsze.
– Klimatyczne/ imprezowe- myślę tutaj o hostelach tematycznych i tych imprezowych, gdzie życie toczy się nocą i zawsze znajdzie się jakiś australijski wodzirej, który poprowadzi imprezę do rana. Do pory lunchu trwa natomiast cisza przedpołudniowa, bo wszyscy śpią lub są na kacu.
– Ogromne/ sieciowe- należą do jednej sieci i w każdym mieście mają podobne standardy. Zazwyczaj są droższe od prywatnych, ulokowane w dużych kilkupiętrowych budynkach i przypominają hotele pod względem anonimowości i przepływu osób. W takich hostelach szanse na poznanie ludzi są najmniejsze i osobiście lubię je najmniej.
Cena
Koszt noclegu w dużym stopniu zależy od kraju, w którym podróżujesz. Ceny mogą wahać się od kilkunastu złotych np. w Azji Południowo-Wschodniej czy Ameryce Środkowej, do nawet 100zł za noc w droższych krajach typu Australia czy Japonia.
Kryteria wyszukiwania hostelu zawsze zaznaczam według ceny, ale nie znaczy to, że wybiorę najtańszy. Najpierw patrzę na oceny i opinie.
Praktycznie każdy hostel oferuje darmowe WiFi (choć czasami tylko w pokojach wspólnych). W niektórych lista darmowych rzeczy jest długa i imponująca, a gdzie indziej nie dostaniesz nawet ręcznika. Zwróć uwagę czy w cenę wliczone jest śniadanie, bo czasami warto dopłacić kilka groszy, żeby mieć zapewniony pierwszy posiłek dnia na miejscu. W Europie czy Ameryce Północnej będzie to najczęściej śniadanie kontynentalne (w podstawowej lub rozszerzonej wersji), ale w krajach egzotycznych często nie żałują lokalnych owoców.
Sprawdź opinie
Zanim zarezerwuję dany hostel, zawsze czytam opinie na jego temat. Goście opisują tam plusy i minusy odwiedzonego hostelu, dzięki czemu wiem czy warto się tam zatrzymać i czego mogę się spodziewać.
Lokalizacja
Na szczęście większość hosteli zlokalizowana jest w centrum miasta, albo dzielnicach chętnie odwiedzanych przez przyjezdnych. Jeżeli zamierzasz dużo imprezować, może warto poszukać hostelu blisko serca życia nocnego miasta.
W wielkich miastach lokalizacja nie jest wcale taka oczywista, a centrum może wcale nie być najlepszym wyborem. Takim przykładem jest Los Angeles, miasto tak rozłożyste, że obojętnie gdzie się znajdziesz, wszędzie będzie daleko. Musisz więc zastanowić się, czy chcesz być bliżej plaży czy zatrzymać się w Hollywood, ale nad ocean jechać 1.5h.
Zanim zarezerwujesz nocleg, po prostu zorientuj się jakie jest jego położenie i czy łatwo dostać się do niego z miejsca gdzie zaczyna się twoja przygoda z miastem (zwłaszcza jeszcze przyjeżdżasz wcześnie rano lub późno w nocy) i czy w pobliżu znajduje się niezła sieć transportu publicznego.
Pokój
Im mniej ludzi w pokoju, tym lepiej- logiczne. Jednak niektóre hostele przyjmują model łóżka, jako własnego pokoju. W Kuala Lumpur mieszkałam w hostelu, gdzie w kilkunastoosobowym pokoju na jednej ścianie były numerowane szafki, a druga była po prostu ścianą łóżek. Do każdego wchodziło się jak do kapsuły, była w nim lampka, półka, miałam swoją mała przestrzeń i czułam się jak w jednoosobowym pokoju. Podobnie w Londynie spędziłam kilka nocy w pokoju, gdzie każde łóżko miało zasłony, co dawało trochę złudzenie prywatnego pokoju i odcinało od reszty.
Jako samotnie podróżująca kobieta często wybieram pokoje tylko dla kobiet z uwagi na to, że mniejsze są szanse na ich zapełnienie i że ktoś będzie potwornie chrapał.
Jeżeli zamierzasz zostać gdzieś na dłużej, porozmawiaj z obsługą, a powinieneś dostać zniżkę, albo lepszy pokój za niższą cenę.
Obsługa
Pracownicy mają wpływ na atmosferę hostelu. Najczęściej obsługa (zwłaszcza w recepcji) mówi po angielsku, ale nie zawsze. Z ludźmi bywa różnie, można trafić na sympatycznych, gotowych do pomocy, ale też takich, którym bardziej będzie zależało na imprezowaniu niż pomocy innym. W opiniach na temat hostelu goście zazwyczaj zostawiają kilka słów na temat obsługi, więc możesz się zorientować z kim będziesz mieć do czynienia.
Kuchnia
Kuchnia do dyspozycji gości jest według mnie jednym z ważniejszych elementów hostelu, zwłaszcza jeżeli jedziesz gdzieś na dłużej i niekoniecznie zamierzasz jeść każdy posiłek na mieście. Duża lodówka to podstawa, goście przechowują w niej żywność. Żeby w lodówce rzeczy nie zalegały po wyjeździe gości, zazwyczaj prosi się, żeby na torbę z zakupami nakleić informacje z imieniem, numerem pokoju i datą wyjazdu- w przeciwnym razie twoje zakupy mogą zostać sprzątnięte. Może się też zdarzyć, że ktoś poczęstuje się twoimi zapasami, ale na to niewiele da się poradzić.
– Pamiętaj, żeby po sobie sprzątać zaraz po tym, jak coś przygotujesz. Niestety wielu osobom wydaje się, że zrobi to za nich mama więc naczynia wkładają do zlewu i czekują aż znikną.
– Jeżeli śniadanie wliczone jest w cene, upewnij się, że wiesz w jakich godzinach jest serwowane. Niektóre hostele zaczynają wcześnie rano i zamykają kuchnię o 9, w innych załapiasz się na śniadanie niemalże do południa.
– Jeżeli zamierzasz gotować więcej niż kilka posiłków, pomyśl o zabraniu ze sobą kilku podstawowych przypraw (nawet tych napoczętych). Nic nie ważą, nie zajmują miejsca w bagażu, a poprawią smak każdego dania.
Hałas
Wybierając nocleg w hostelu zawsze miej ze sobą stopery do uszu. Przerabiałam różnego rodzaju hałasy, nawet chrapanie tak głośne, że stopery nie do końca pomogły, ale bez nich w ogóle nie mogłabym spać.
Czasami hostel znajduje się przy głośnej ulicy, blisko klubów, barów i o 3 w nocy mogą obudzić cię śpiewy, krzyki czy dźwięk tłuczonego szkła. Innym razem będą to głośni współlokatorzy, albo ktoś będzie opuszczał hostel o 5 rano i pakował rzeczy w worki foliowe.
Na pewne rzeczy nie ma się wpływu, a hostele rządzą się swoimi prawami, ale zabierając stopery (najlepiej woskowe) zwiększasz swoje szanse na spokojny sen.
Łazienka
Częstym problemem hosteli jest niewystarczająca ilość łazienek na liczbę gości. Mówię przede wszystkim o tych, które znajdują się na korytarzach, a nie w pokojach. Chcesz wziąc z rana prysznic i okazuje się, że musisz czekać godzinę, żeby zwolniło się miejsce. Jeżeli nie spieszy ci się – to nie jest większy problem, gorzej jeżeli masz coś w planach i musisz wyjść z hostelu z nieumytymi zębami.
Łazienka w pokoju jest często lepszym rozwiązaniem, bo goście bardziej przejmują się jej czystością, ale minusem może być hałas, jeśli ktoś będzie o 6 rano brał prysznic, albo przedostające się do pokoju zapachy. Tutaj nie ma idealnego rozwiązania, wszystko zależy od wielkości hostelu, układu pokojów i liczby gości.
Atmosfera hostelu Vidigalbergue w Rio de Janeiro zapewniła mi jedną z najlepiej wspominanych podróży.
Bezpieczeństwo
Do niektórych hosteli może wejść każdy, w innych faktycznie zwraca się uwagę na każdą osobę przekraczającą próg. W hostelu powinny być szafki, w których można zostawić cenne rzecy. Dlatego w podróży zawsze powinieneś mieć przy sobie kłódkę wraz z kluczem, bo te trzeba zapewnić sobie samemu. Gorszą opcją są szafki na monety, ale te zdarzają się rzadziej.
Jeżeli w hostelu nie ma szafek, cenne rzeczy przechowa dla ciebie personel, ale jest to trochę niewygodne, bo przecież nie będziesz przy każdym wyjściu z hostelu oddawał laptopa i odbierał w drodze powrotnej.
Podczas mojego pobytu w Montevideo kilka osób zostało okradzionych w moim pokoju, bo zamykane na kłódki szuflady były nieszczelne i można było wsadzić do środka rękę od tylnej strony. Zanim więc wsadzisz najważniejsze rzeczy do takiej szafki, upewnij się, że i ona jest bezpieczna.
Poza tym jeżeli hostel nie staje na wysokości zadania pod względem bezpieczeństwa, ktoś w opiniach na pewno o tym napisał.
Bed bugs
Skoro omówiliśmy już bezpieczeństwo, ostatnia rzecz jakiej chcesz doświadczyć w hostelu, to bycie pogryzionym przez bed bugs czyli pluskwy. Nie zdawałam sobie do końca sprawy z ich mocy, to czasu kiedy zamieszkałam w Nowym Jorku. Są tam dużym problemem, zwłaszcza w starych kamienicach. Zakładają gniazda w materacach łóżek i są bardzo ciężkie do wytępienia. Ich ugryzienia są jednymi z najpaskudniejszych jakie widziałam, Google Image może wam pomóc zaspokoić ciekawość.
Jeżeli przeczytam w opiniach, że choćby jedna osoba została pogryziona przez pluskwy, hostel od razu zostaje skreślony z listy możliwości.
Owady takie jak karaluchy też nie należą do najprzyjemniejszych towarzyszy podróży, ale są mniej szkodliwe, a poza tym w egoztycznych krajach często nie da się ich uniknąć.
Gdzie rezerwować?
Moją ulubioną stroną jest Hostelbookers, często też korzystam Hostelworld. Pierwsza strona ma zazwyczaj niższe ceny, ale zdarzyło mi się, że to Hostelworld proponował niższe stawki, dlatego czasem przed rezerwacja dobrze jest sprawdzić oba źródła. Ponadto Hostelworld zrezygnował z ostatnio z opłaty rezerwacyjnej, ale nie wiem czy na stałe.
Kiedy nie mogę nic znaleźć na żadnej z powyższych stron, zaglądam też na booking.com. Przeważają tam hotele, ale czasem do wyboru są też niedrogie bed&breakfast oraz hostele.
Najpopularniejszą siecią hosteli jest Hostelling International. Wyrobienie karty członkowskiej pozwala w na min. 10% zniżki na noclegi w ponad 5 tysięcy hosteli w 78 krajach.
W tym roku wyrabiając kartę ISIC nie miałam do wyboru innej niż YHA, więc włączona jest w ISIC, ale opłacało mi się wyrobienie jej w Nowej Zelandii, gdzie wiele hosteli należało do tej sieci, a koszt wyrobienia zwracał się w postaci darmowego noclegu. Karta oferuje też zniżki w innych miejscach niż hostele, o czym można przeczytać na ich stronie.