Magazyn Jamiego Olivera, to jedno z najlepszych czasopism o jedzeniu, jakie miałam w rękach. Głównym powodem jest jego strona wizulana, dla mnie bardzo ważna ze względu na miłość do fotografii, zwłaszcza kulinarnej. Autorem zdjęć jest David Loftus, współpracujący z Oliverem od lat i chyba mój numer jeden, jeśli chodzi o fotografów jedzenia. Poza pięknymi zdjęciami i ciekawymi przepisami, inną dużą zaletą tego magazynu jest papier matowy, który przekonuje mnie znacznie bardziej od błyszczącego. Niby szczegół, a jednak ma wpływ na to, jak odbieram całość.
Nie kupuję tego czasopisma co miesiąc, ale musiałam wyposażyć się w ostatni numer, kiedy zobaczyłam w środku artykuł o San Francisco!
Nie ukrywam, że bardzo się ucieszyłam widząc, że większość polecanych w artykule lokali pojawiła się tu na blogu, a także w moim subiektywnym przewodniku po San Francisco.
Dobiło mnie tylko jedno z powyższych zdjęć, przedstawiające pizzę z restauracji Delfina. To była Margherita mojego życia i jadłam ją w jeden z ostatnich dni, w ulubionym parku Dolores…