Po powrocie z Karaibów, mama została w Nowym Jorku jeszcze na tydzień i w tym czasie wybrałyśmy się między innymi na Broadway. Akurat kilka tygodni wcześniej trwała promocja, w której można było kupić dwa bilety w cenie jednego. Wybrałam Mary Poppins, oparty na książkach oraz filmie Disney’a, jeden z lepiej ocenianych musicali.
Nie mogłam sobie wcześniej wyobrazić jak wyglądają spektakle na Broadwayu i czy rzeczywiście są tak dobre, jak się o nich mówi. Okazało się, że tak, wszystko było na najwyższym poziomie.
Słynna 42 ulica, tuż przy Times Square.
W oddali widać reklamę, w której przyczepiono prawdziwy samochód do ściany budynku;).
Mary Poppins wystawiana jest w teatrze New Amsterdam.
Wnętrze teatru bardzo mi się podobało. Siedzenia na balkonach były strome, dzięki czemu ludzie sobie nie zasłaniają, ale niestety było też ciasno i bardzo mało miejsca na nogi. Mimo wszystko warto, bo ceny na dole są dwukrotnie wyższe.
Zarezerwowałam miejsca na balkonie na drugim piętrze, w pierwszym rzędzie na środku. Miejsca miałyśmy naprawdę dobre.
Sufit.
Dom, w którym głównie rozgrywała się akcja, jako że tu mieszkała rodzina z dwójką dzieci, którymi zajmowała się niania Mary Poppins. Czasami unoszono też dach, bo na poddaszu był pokój dzieci. Kiedy akcja toczyła się gdzie indziej, dom zjeżdżał ze sceny.
Nie widziałam nigdy lepszej gry aktorskiej na żywo, podobnie było z kostiumami i cała resztą. Wszystko było perfekcyjne. Niektórzy z aktorów mieli w swoim dorobku filmy, pamiętam, że jedna aktorka grała np. w “Sweeney Todd”, chociaż nie było powiedziane kogo.
Moimi ulubionymi fragmentami były te taneczne.
Ten był najlepszym ze wszystkich. Tańczenie i śpiewanie piosenki “Supercalifragilisticexpialidocious!”. Im dalej przewiniecie, tym lepiej mnie zrozmiecie, chociaż to nie jest całość piosenki, na żywo trwała znacznie dłużej. Haha, swoją drogą ciekawe ile zajeło im nauczenie się wypowiadania tego wyrazu;).
Na sam koniec Mary Poppins pożegnała się z rodziną Banks i odleciała ze swoją charakterystyczną parasolką, przelatując nad publicznością.Z innych popularnych musicali bardzo chciałabym zobaczyć też The Lion King i Mamma Mia, na które planowałam pójść początkowo, ale nie pasowały nam terminy. Będę musiała wybrać się innym razem.