Menu
Podróże

My first day in Atlanta (part two).


W centrum miasta…


To zdjęcie dobrze pokazuje jaka jest zazwyczaj pogoda w Atlancie zimą. Temperatura często spada poniżej zera, ale ja miałam szczęście bo trafiłam na ciepłe dni:).

Centennial Olympic Park, powstał na cześć Igrzysk Olimpijskich w 1996roku.




Po powrocie do domu siedzieliśmy na kanapach i gadaliśmy.

Na lodówce w ich domu wisi laska z Zakopanego;D. Nie pamiętam dobrze jej historii, ale wiem, że ktoś w rodzinie Ramziego robił porządki w domu, chciał tą laskę wyrzucić, a Ramziemu się spodobała i zabrał ze sobą do Atlanty. Ktoś z rodziny Ramziego pochodził z polski, ale nie pamiętam dokładnie kto;).

W końcu zgłodnieliśmy i na kolacje wybraliśmy się na sushi. Było to najtańsze sushi jakie w życiu jadłam, ale też bardzo dobre.

Moje maki z tuńczykiem, kałamarnicą i krewetkami.

Annie (to o jej pokoju wspomniałam w poprzednim poście), Jeff i Clark, kolejny współlokator.

Dość muzykalny ten ich dom jak widać;).

Wieczorem wjechaliśmy na dach jednego z piętrowych parkingów, żeby popatrzeć na Atlantę nocą.

Ja, Jeff i Ramzi wzięliśmy ze sobą deskorolki, bo na koniec zjeżdżaliśmy z czwartego piętra parkingu na dół. Na zdjęciu Jeff z moją deską.

W bluzie Ramziego;).