Recoleta, to najbogatsza dzielnica Buenos Aires. Swoim charakterem najbardziej ze wszystkich części miasta przypomina Paryż. Pełna szyku i elegancji, aż miło spaceruje się jej ulicami i napotyka wytwornie ubranych Argentyńczyków w starszym wieku. Okolica jest też wyjątkowo zielona i ma najładniejsze parki. Jedną z głównych atrakcji jest przepiękny cmentarz, a w niedzielę, w parku tuż obok cmentarza odbywa się targ, zresztą podobny do tego w San Telmo. Nie nie ma tutaj może tak ciekawych przedmiotów, ale za to jest większa przestrzeń i w przerwach między oglądaniem stoisk można odpocząć na trawie.
Cmentarz powstał w XIX wieku. Spoczywają tutaj prezydenci Argentyny, a także m.in. pierwsza dama Eva Peron, być może znana wam bardziej jako Evita.
Jeden dzień spędziłam z koleżanką z Kolumbii i jej chłopakiem, który też akurat odwiedzali Buenos Aires. Znamy się z Kalifornii, Laura mieszkała niedaleko mnie i też była au pair. W przyszłym roku zamierza kontynuować studia w Europie, więc kto wie, może następnym razem spotkamy się u mnie.
Niektóre drzewa w BA były ogromne, a ich kształt sprawiał, że miałam ochotę mieć znowu 10lat i móc się po nich wspinać. Nie, żebym teraz nie mogła, ale ciężej byłoby znaleźć kogoś do zabawy.
Gigantyczna, metalowa rzeźba Floralis Generica naśladuje żywy kwiat. Kielich otwiera się o poranku i zamyka na noc.
Nigdzie nie widziałam tak hardcorowych wyprowadzaczy psów jak w Recolecie, rekordzista, którego napotkałam prowadził chyba 10 psów naraz.