Menu

Przepisy kulinarne
Subiektywne przewodniki

Przepisy kulinarne
Subiektywne przewodniki

IMG_1053-2

November 10, 2019

Written by Ula

Find me on Instagram

adamant_wanderer

adamant_wanderer

Okres adwentu to super czas na odwiedzenie w Austr

Okres adwentu to super czas na odwiedzenie w Austrii, a już szczególnie, kiedy jest śnieg - a tego w górach napadało już całkiem sporo ⛄️
Kilka powodów dla których warto wybrać się w Alpy jeszcze przed świętami:

❄️Może i świąteczne jarmarki świąteczne są już wszędzie, ale w niewielu miejscach mają tak magiczną atmosferę jak tutaj

❄️ Obchody adwentu w Austrii obejmują różne nietypowe tradycje, jak np. parady Krampusów, których przebrania potrafią wystarczyć nawet dorosłego

❄️ Ceny ski passów na początku sezonu potrafią być nawet o 8€ niższe za dzień niż w pełni sezonu

❄️ Ruch w ośrodkach narciarskich jest najmniejszy w sezonie

❄️ Nawet 50% ceny zapłacicie za nocleg w pierwszych dwóch tygodniach grudnia w porównaniu do stycznia czy lutego. Oczywiście w okresie świątecznym ceny wyraźnie rosną

Austria•Alpy•góry•zima•narty•adwent•jarmark bożonarodzeniowy

To co, Kto wykazuje gotowość do wypróbowania te

To co, Kto wykazuje gotowość do wypróbowania tego połączenia?! 🚞

Nocne pociągi PKP może i nie odznaczają się wielkim komfortem, ale jeżeli nie mieliście jeszcze okazji wybrać się w taką podróż - zdecydowanie warto spróbować! Chociażby po to, żeby wyrobić sobie zdanie.
Przy okazji wybierając kolej zamiast lotu robicie coś pozytywnego dla środowiska. A chcąc ułatwić sobie życie, można też w jedną stronę wybrać pociąg, a na powrót zarezerwować lot.

Akurat w przypadku odwiedzin Salzburga jest to super rozwiązanie, bo bezpośrednie połączenie lotnicze między Polską a Salzburgiem nie istnieje.

To też fajny sposób na rodzinną podróż w Alpy, bo dla dzieci takie kolejowe wyprawy, to zawsze przygoda.

W przypadku nocnych pociągów warto mieć też na uwadze oszczędność na noclegu i wydłużenie podróży. Czasem wiąże się to z dodatkowym zmęczeniem, ale podróży jest z nim jakoś łatwiej.
W przypadku powrotu, znowu zyskuje się cały dzień w danym miejscu, a na koniec wsiada do pociągu. I chcąc zaoszczędzić dzień urlop, prosto z pociągu można pójść do pracy 😁

podróże • Warszawa • Monachium • inspiracje

Nie jestem już na urlopie macierzyńskim, nie wróciłam też do pracy. Co w takim razie robię?

Nie wiem czy jest drugi taki kraj na świecie (?), ale pracując w Austrii, co 4 lata ma się możliwość zrobienia nawet rocznego, płatnego urlopu na dokształcenie się, zwanego Bildungskarenz.
Czy to studia, różnego rodzaju kursy, udział w szkoleniach - ich charakter nie musi być ściśle związane z wykonywaną pracy, ale nie powinien być to całkowicie oderwany obszar z zakresu hobby. To pracodawca decyduje o przyznaniu takiej przerwy i wyraża zgodę na wybrany charakter edukacji. Ja wybrałam kurs niemieckiego online. Jeżeli jest się zatrudnionym jako nauczyciel jogi, równie dobrze mogą to być warsztaty jogi w Indiach. Można też wybrać kursy online i podróżować w tym czasie.

Jest to też super sposób na przedłużenie przerwy po urlopie macierzyńskim. Ponad 70% osób na urlopie edukacyjnym w AT, to kobiety po macierzyńskim.  W normalnym przypadku w tym roku nie miałabym żadnych przychodów, za sprawą Bildgungskarenz dostaję ok. 60% swojej pensji (pokrywanej przez urząd pracy, pracodawca nie ponosi kosztów).
Liczba wymaganych kredytów i godzin, które muszę poświęcić jest na tyle niska, nadal mogę łączyć to z opieką nad synem. Oficjalnie to 16h tygodniowo, ale wlicza się w to czas nauki, więc kursowi muszę poświęcić tak naprawdę 10-12h tygodniowo. Bez łączenia edukacji z opieką nad dzieckiem, byłoby to kilka godzin więcej. To jest jedna z tych rzeczy w państwie, które wydają się zbyt piękne, żeby były prawdziwe, ale jednak! W każdym razie jest to od 1998r na tyle luźny system i w ostatnich latach liczba osób na tych urlopach na tyle wzrosła, że powoli dyskutuje się o zwiększeniu wymaganych godzin/ kredytów.

5 przemyśleń powyborczych o które nikt nie pros

5 przemyśleń powyborczych o które nikt nie prosił, o które nikt nie pytał, ale np. 8 lat temu napisałam gdzieś publicznie na FB, że w 2023 wybory wygra Razem i dobrze byłoby dzisiaj to mieć, żebyśmy mogli się z tej naiwności pośmiać 😂

1. Ta frekwencja wowow! Wyborcy PiSu są zawsze zmotywowani do głosowania, ale to wielka potrzeba zmiany zmotywowała historycznie wysoką liczbę wyborców. Tylko pamiętajmy, że tak powinna wyglądać frekwencja zawsze! Nie tylko wtedy, kiedy wymagana jest rewolucja w państwa 😉

2. Konfederacja odnosząca porażkę, twarze Mentzena czy Bosaka - najsłodszy obrazek tych wyborów 🥰

3. Lewica odnosząca wynik gorszy niż cztery lata temu - to akurat bardzo bardzo smutna wiadomość i znowu pokazuje brutalne realia polskiej polityki, w której miejsce jest tylko dla prawicy, bardziej lub mniej konserwatywnej.

4. Kiedyś napisałam tutaj w poście, że w Polsce mamy jakoś problem z umiejętnością łączenia poglądów na świat z politycznymi. I choć widać poprawę, mam wrażenie, że prześladuje nas to nadal.

5. Największe obawy przed następną kadencją: że to nie jest zmiana na długo. Wyniki pokazują, że Polska jest nadal bardzo podzielona. Kluczowe dla długotrwałego sukcesu jest zauważenie wreszcie problemów wyborców PiS. Niestety mam spore wątpliwości, czy KO, największa partia opozycyjna jest w stanie to zrobić, bo do tej pory im się nie udało, a nawet nie wiem czy naprawdę i szczerymi chęciami próbowali. Tu w teorii największa nadzieja w Lewicy, ale biorąc pod uwagę jej wynik, będzie miała bardzo ograniczoną moc.

Mam w sobie dużo radości z nadchodzącej zmiany, z końca najgorszego politycznego cyrku, z Polski bliżej reszty Europy, ale i trochę respekt przed faktycznym powodzeniem opozycji.

A jak Wasze nastroje i przemyślenia?

Głosowanie w wyborach w kraju, w którym się nie

Głosowanie w wyborach w kraju, w którym się nie mieszka i do którego niekoniecznie planuje się wracać, to lekko kontrowersyjny temat. Wiele osób jest zdania, że głosowanie powinno łączyć się z miejscem płacenia podatków, a nie paszportem. I pewnie w przyszłości będzie istniało jakieś bardziej sprawiedliwe rozwiązanie, ale póki co, jest jak jest.

“Nie mogę nic zmienić w innych krajach, w których frustruje mnie polityka. Poza jednym. I dlatego tym głosem chcę móc zadecydować.”

Powodów do głosowania 15.10 widzę nieskończoną ilość, ale przy moim braku patriotyzmu czy miłości do Polski wiele sprowadza się też do powyższego zdania.
Jest z posta, którego cztery lata temu opublikowałam na blogu - o głosowaniu w wyborach z perspektywy emigrantki. Zapomniałam, że w ogóle powstał, przeczytałam go kilka dni temu i cały tekst mogłabym podpiąć pod nadchodzące wybory.

Moi drodzy mieszkający za granicą - wybieracie się, macie w ogóle taką możliwość? Czy może pomimo komisji w pobliżu ktoś z Was nie planuje?
Jeszcze do 10 października możecie składać wnioski online o głosowanie poza PL!

Z podróży po Skandynawii wyszedł nam mały tour

Z podróży po Skandynawii wyszedł nam mały tour po piekarniach w Szwecji, Norwegii i Danii 😄
Dobra piekarnia na trasie to była zawsze przemiła atrakcja, tym bardziej kiedy trafialiśmy na taką w lokalizacjach po których raczej ciężko się spodziewać tego typu miejsc.
Podrzucam Wam 10 polecanych, niektóre w centrach miast, inne na totalnym odludziu po środku gór i jezior!

📍 Malmö 🇸🇪
- @bagerileve

📍Karlstad 🇸🇪
- @artisan_bread_karlstad

📍 Lærdal 🇳🇴
- @fredagfretland

📍Edland 🇳🇴
- Nansen Bakery

📍Bergen 🇳🇴
- @kafesolros

📍Kristiansand 🇳🇴
- @the_odd_bakery

📍Kopenhaga 🇩🇰
- @juno_the_bakery
- @hartbageri
- @Alice.cph
- Sinne Gas Bageri (całkiem nowy adres w mieście)

Widzieliście na własne oczy, albo pewnie słysze

Widzieliście na własne oczy, albo pewnie słyszeliście, że Norwegia składa się z widoków zapewniających opad szczęki, czających się za co trzecim zakrętem. Ja zapamiętam szczególnie jeden, który ścisnął mnie tak prawdziwie w gardle.

📍 Myrkdalvegen Serpentinveg

Przy zjeździe z płaskowyżu trasa Vikafjell zamienia się w krętą Myrkdalvegen, gdzie w którymś momencie wyłania się niesamowita dolina. Wielka przestrzeń, wodospad, rzeka i nieskończenie długa, prosta droga w tle.

Doświadczenie na pewno wzmocnił fakt, że przejeżdżaliśmy tamtędy krótko przed zachodem słońca. Dla golden hour w tym miejscu mogłabym niedługo wrócić do Norwegii 🤔
W słabym, szarym świetle być może potrafi zmyć się z innymi super widokami, ale zostawiam tutaj jako polecenie, bo dla mnie to miejsce było doskonałe. Skojarzyło mi się z trasami i widokami w Ameryce Południowej!

norwegia•skandynawia•podróże•roadtrip

I tak minął rok. Niesamowity i inny od wszystki

I tak minął rok.
Niesamowity i inny od wszystkich.

365 dni usypiania. 365 dni noszenia, tulenia, kojenia. 365 dni w zupełnie nowej roli.
Roli, przed która miałam bardzo duży respekt i na którą, niewiele brakowało, a prawie bym się nie zdecydowała.

Czego dowiedziałam się o sobie przez ten czas, czego nie przewidziałabym nigdy wcześniej?
Że poczuję się dobra w byciu mamą. Że to obszar, w którym mam do siebie naprawdę dużo zaufania, potrafię działać intuicyjnie i traktować siebie z wyrozumiałością.

Od początku bardzo koncentrowałam się na tym, żeby być tu i teraz, mając na uwadze ulotność chwil i prędkość zmian. Myślałam o tym prawie codziennie i wiecie co? Czas i tak szybko mijał haha.

Co pomagało mi w trudnych chwilach? Patrzenie na daną sytuacje z dystansu - że to tylko maleńki wycinek mojego całego życia. Właśnie w tych gorszych momentach udało mi się przypominać, że przecież to tylko chwila i w przyszłości za tym zatęsknię. Świadomie podchodziłam do myśli, że wszystko jest tylko etapem, który przeminie. Co było ulgą na wszelkie przeciwności, ale i smutkiem ze względu na te wspaniałe chwile.

Rzadko widzę powody do bycia z siebie dumną, ale ten rok dał mi poczucie, że wykonałam kawał dobrej i ważnej pracy i że poradziłam sobie dużo lepiej niż myślałam 🧡

Dostęp do prawdziwej kuchni w przerwie od camping

Dostęp do prawdziwej kuchni w przerwie od campingowania został wykorzystany na ugotowanie (wege) bolognese na kolejne dni 🍝

A jaki jest najlepszy sposób jaki znam na pozbycie się resztki sosu? Zamknięcie go w kanapce z grillowanym serem! 🤤
Solidny pszenny chleb na zakwasie, cheddar, bolognese, no i oczywiście masło na zewnętrznych kromkach chleba.
Tutaj edycja outdoorowa w Norwegii, a dokładnie w pięknym miasteczku Lærdal w Vestland 🇳🇴

Hej przygodo 👋🏻 Przed nami sierpień w Skand

Hej przygodo 👋🏻
Przed nami sierpień w Skandynawii 🇸🇪🇳🇴🇩🇰
Wyruszyliśmy wczoraj w drogę autem napakowanym sprzętem do campingu, z namiotem na dachu i przyprawiliśmy się już promem do Szwecji.
Przed nami kilka dni tutaj, a dalszy plan to Norwegia i Dania.

Okazja jest nietypowa - Benjamin ma przed sobą prawie dwa miesiące urlopu tacierzyńskiego 🥳

—————
Pomysłów na ten czas było kilka. Myśleliśmy o dalszym
miejscu, ale sierpień jest mało praktycznym miesiącem na odległe podróże jeżeli chodzi o wybór kierunków.
Jednym z głównych pomysłów była wymiana domów i spędzenia tego czasu w Kanadzie. Długi lot z małym dzieckiem wyobrażam sobie jednak jako niemałą mękę + Benjamin chciał, żeby było bardziej przygodowo. No więc ze spaniem w namiocie z bobasem na pewno będzie 🙂
I nawet jeżeli nie będzie bardzo wypoczynkowo, to na pewno będzie się działo!

Po dekadzie znanych nam dobrze śniadaniowych menu

Po dekadzie znanych nam dobrze śniadaniowych menu, Kopenhadze udało się przeszmuglować do porannych posiłków coś „nowego”. Prostotę, ale nie taką znowu oczywistą, bo dużo bardziej dopracowaną do perfekcji w poszczególnych składnikach, szczególnie pieczywie.
Kilka kopenhaskich piekarni i lokali zdecydowanie nadało ton temu, jak wyglądają i będą wyglądały śniadania w modnych lokalach w różnych częściach świata.

A jeżeli Kopenhaga Wam nie po drodze, @sofithebakery bardzo dobrze odtwarza duński klimat w berlińskim Mitte.
To też zresztą miejsce stworzone przez Duńczyka mającego na koncie kilka lubianych lokali w CPH, m.in. Atelier September.

Wnętrze jest proste, ale piękne, a wypieki warte wycieczki tutaj. Im prostsze, tym bardziej udane. Tutaj nie trzeba ulegać wymyślnym połączeniom.

Na śniadanie warto zjawić się wcześnie, żeby załapać się na stolik. Kolejka przed lokalem ustawia się w każdym razie przede wszystkim po wypieki na wynos.

Wiecie co? W zeszłym tygodniu stuknęło 15lat od

A więc to był czerwiec… Z tego wszystkiego co

A więc to był czerwiec…
Z tego wszystkiego co masz do odkrycia synu, to jest jedno z tych piękniejszych doświadczeń. I powraca każdego roku.

Przygotowałam sobie na dni w Prowansji listę naj

Przygotowałam sobie na dni w Prowansji listę najpiękniejszych miejscowości.
Wiedziałam, że nie uda się zobaczyć wszystkich, a tylko część, ale przydała mi się zdecydowanie, także podaję Wam dalej.

Dobrze jest wybrać sobie na bazę, lokalizację z której łatwo i szybko dostać się do będzie do innych miejscowości.
W naszym przypadku była to okolica Lourmarin.

📍Lourmarin
📍Bonnieux
📍 Lacoste
📍 Saint-Saturnin-lès-Apt
📍 Ménerbes
📍 Roussillon
📍 Oppède le Vieux
📍 Goult
📍 Gordes
📍 Saignon
📍 Ansouis
📍 Rustrel
📍 Cassis
📍 Cotignac
📍 Eygalières
📍 Moustiers-Sainte-Marie

Lista dotyczy przede wszystkim departamentów Bouches du Rhone i Var, ale też kawałka Alpes de Haute Provence.

Co za fajny, intensywny miesiąc za mną! Maj spę

Co za fajny, intensywny miesiąc za mną! Maj spędzony prawie w całości poza domem - w Berlinie, Zielonej Górze, Wrocławiu, hiszpańskiej Tarragonie, prowansalskich wioskach i Marsylii. Wtopa i komplikacje z zapomnianym paszportem syna nie zdołały mi tego czasu popsuć 😜

A jak odbieram bycie mamą 8-9miesięcznego człowieka w podróży?

Pod wieloma względami łatwiej mi w podróży. Bo nie muszę myśleć nad programem tygodnia i chodzić tymi samymi ścieżkami. A ten element ekscytacji nowym otoczeniem to dla mnie automatyczna radość. Plan dnia tworzy się sam, bobo do niego dołącza, wszyscy są zadowolenie. Robię mniej i wolniej niż w pojedynkę, ale nie przeszkadza mi to.

Co jest trudniejsze?
Przemieszczanie się. Na dłuższych odcinkach bywa naprawdę trudne. Latanie męczy mnie strasznie, auto i autobus są upierdliwe, a pociągiem jest spoko tylko wtedy, kiedy nie musisz na niego biec, w wagonie jest niewiele ludzi lub ma się przedział tylko dla siebie.
Ewentualna choroba to drugie, co może popsuć cały wyjazd.

Mam w każdym razie świadomość, że z bobasem jest łatwiej niż będzie lada moment z toddlerem chcącym chodzić na własnych nogach i mającym swoją wolę. Dlatego też korzystałam i korzystam z tego pierwszego roku życia, ze świadomością, że lżej nie będzie, więc muszę brać garściami 😅

Gdyby jakieś pancakes miały dostać tytuł najle

Gdyby jakieś pancakes miały dostać tytuł najlepszych Europy, to raczej te z talerza powyżej nie mają sobie równych 🫢
Wieża, a na jej czubku jagody, masło, dużo śmietany jak mascarpone i wspaniałe, chrupiące brzegi moczone w syropie klonowym...

Life hack, którego potrzebujecie będąc w tym miejscu z drugą osoba, to zamówić najpierw coś wytrawnego do podziału i porcję pancakes na deser tuż po.
Będąc w pojedynkę można spokojnie iść w naleśniki i niczego nie żałować ✌🏼

Nowy hotel @thecomodo w jednym z moich ulubionych

Nowy hotel @thecomodo w jednym z moich ulubionych zakątków Austrii, Bad Gastein.
Piękne wnętrze w duchu mid-century lat 60-70tych, z alpejskimi akcentami. Całkiem niepowtarzalny klimat jak na tą część Alp, stąd nie dziwię się, że głośno ostatnio o tym miejscu na szerszą skalę.
The Comodo nie powstał poza tym od zera, jest odnowionym hotelem uzdrowiskowym z lat 60-tych, który od dawna stał pusty.

Pisałam w poprzednich latach o odradzającym się na nowo Bad Gastein, a takie miejsca jak powyższe, to jeden z elementów tej przemiany. Tutaj tworzy się zupełnie inna odsłona ski resortu niż w reszcie Austrii i w najbliższych latach pewnie niejednokrotnie o tym miejscu usłyszycie.

Co ciekawe, na czele projektu wnętrza hotelu stoi polski architekt Piotr Wiśniewski, na co dzień współtworzący kreatywne westudio.berlin

Z kolei za przepiękne fotografie na stronie The Comodo odpowiada warszawski duet @pionfotografia. Obserwuję ich profil od dawna i miłym zaskoczeniem było zobaczyć, że tamte super zdjęcia, to właśnie ich autorstwa 🔥

Połowa kwietnia w austriackich Alpach 🏔 Uwiel

Połowa kwietnia w austriackich Alpach 🏔

Uwielbiam takie nieoczywiste dni, kiedy ski resorty świecą pustkami i puchu wystarcza na cały dzień! No i jako mama bobasa doceniam podwójnie, że w mój jedyny dzień sezonu trafiłam na takie warunki 🙏

Kojarzycie to uczucie, kiedy w mieście jakaś prz

Kojarzycie to uczucie, kiedy w mieście jakaś przestrzeń publiczna jest tak dobrze zaprojektowana, że aż zalewa Was wdzięczność, bo ktoś wreszcie dobrze przemyślał jak w prosty sposób ułatwić/umilić nam wszystkim życie?
Tak sobie pewnie, bo zdecydowanie częściej doświadczamy frustracji z tym związanej 🫣

Dizengoff Square w Tel Avivie było dla mnie takim miejscem.

To plac w centrum miasta, który od 1934 służy jako serce i miejsce spotkań mieszkańców. Ze względu na otaczające go modernistyczne budynki, mówi się, że jest jedynym na świecie placem Bauhausa.
Ma za sobą jednak burzliwą historię, bo na przestrzeni lat kilkakrotnie go przebudowywano. W latach 70tych znacząco zmieniono jego charakter, przykrywając plac dachem. Kolejne małe zmiany przyszły w latach 80tych i 2010, żeby w końcu w 2016 powrócić do pierwotnego projektu.

Bardzo dobra energia wisi w powietrzu tego miejsca!
Po przyjściu od razu się rozsiedliśmy. Rodzice przy fontannie twarzą do słońca, my najpierw na ławce, a potem trawniku z Vincentem. Z glośników placu leciała muzyka klasyczna.
Jak tu usiedliśmy, to nie wstaliśmy przez następne 1.5h.
Trawa jest tu co prawda sztuczna, co można różnie postrzegać, ale zdecydowanie zachęca do totalnego zrelaksowania się w środku miasta. Ludzie przychodzą tu poczytać, popatrzeć na innych, zdrzemnąć, spotkać się, zjeść lunch. Młodzi, starsi, matki z małymi dziećmi, piękny przekrój społeczeństwa i gołym okiem widać, że ten plac służy ludziom i sprawia, że tak po prostu na co dzień milej się żyje.

W Izraelu stuknęło mi 35lat i dwie myśli związ

W Izraelu stuknęło mi 35lat i dwie myśli związane z byciem w połowie trzydziestki przebijają mi się najbardziej…
Pierwsza:
Minęło 15lat odkąd miałam 20lat.

Mam wrażenie, że wyglądam prawie tak samo, fryzura, waga, nie widzę różnicy w ciele. Pojawiają się pierwsze zmarszczki i siwe włosy, no ale na zdjęciach nie widzę tych 15lat różnicy.
Moje cele i marzenia nie różnią się bardzo mocno od tamtych, choć rzecz jasna jest w nich więcej realizmu niż wtedy.
 Od tamtego czasu odwiedziłam z 50 państw, skończyłam studia, poznałam mojego partnera, zamieszkałam w Austrii, mam stałą pracę, pół mieszkania, duży kredyt w banku i największa zmiana - urodziłam dziecko.
Niby strasznie dużo się przez te 15lat wydarzyło, a z drugiej strony jakbym poza te 20+ nigdy nie wyszła…

No dobra, a co jest tą drugą myślą?

Że za kolejne 15lat będę mieć lat 50. 50!!!! Mieć 20 vs 35 - ok, ale mieć 35 a 50?!
Mam wrażenie, że to różnica, którą można przyrównać tylko do bycia bobasem a 15-letnią osobą 🤯😂

Load More... Follow on Instagram

© 2008- 2020 adamantwanderer.com. All Rights Reserved.

Pomoc techniczna strony: carted.pl