Ostatnie dni grudnia poświęcę na podsumowanie roku 2009.
Wpis podzieliłam na dwie części. Dzisiaj skrót wydarzeń od stycznia do czerwca.
Węgry.
Nowy Rok przywitałam w Budapeszcie.
Niewiele razy jeździłam w tym roku na snowboardzie, ale pod koniec stycznia odwiedziłam Karpacz.
Poza tym, że to miesiąc moich urodzin i lubię go ponieważ jest krótki, to niewiele się wydarzyło;).
Do Brukseli poleciałam za dwa grosze.
Nie obyło się bez wzdychania do belgijskiej czekolady.
Barcelona.
Zależało mi na odwiedzeniu Malty, ale że przez Barcelonę było najtaniej, to zatrzymaliśmy się tam na dwa dni.
Na targu la Boqueria spędziłam z moim chłopakiem kilka godzin, choć mogłabym spędzić całą dobę;).
Nie pominęliśmy też twórczości Gaudiego.
Malta.
Malta była kulturową mieszanką południowej Europy i północnej Afryki.
Niedzielny targ żywności.
Pamiętam, że stojąc w tej wodzie strasznie żałowałam, że jeszcze tego samego dnia będę musiała opuścić Maltę.
Po powrocie z Malty zostałam na kilka dni w Berlinie. Jedno przedpołudnie spędziłam na nieziemskiej wystawie Annie Leibovitz…
…a inne na wystawie Audrey Hepburn, która wcale nie była gorsza.
Spacerowałam po klimatycznych okolicach Berlina…
…i rozkoszowywałam się śniadaniami na tarasie cioci.
Kraków.
Po wielu latach przerwy zwiedziłam Kraków, a to przez…
…Sylwię i grupę trójki Amerykanów, którzy przyjechali do Zielonej Góry jako wolontariusze uczyć j.angielskiego. Razem z Sylwią zaopiekowałyśmy się nimi;).
Pojechaliśmy też do Oświęcimia.
Berlin.
I znowu znalazłam się w Berlinie, tym razem z Beth, Diane i Jeffem.
Jeff wciągnął mnie w longboarding.
Przypadkowo dostałam propozycję spędzenia Majówki w Austrii i Czechach, a że chciałam pokazać Amerykanom jak najwięcej, to pojechaliśmy;).
Pałac Schonbrunn zrobił na wszystkich największe wrażenie.
Czechy.
Spacerowaliśmy i pływaliśmy po jaskiniach…
I ogólnie było wesoło…;)
Z końcem czerwca pożegnaliśmy Beth, która musiała wracać do USA. Ostatniego wieczoru poszliśmy wszyscy razem do restauracji, a noc spędziliśmy u mnie.