To był najfajniejszy dom w jakimkolwiek byłam.
Takie wnętrza mnie inspirują, a każdy kąt dodaje energii.
Pewnie byłoby inaczej, gdybym mieszkała w takim miejscu całe życie, wtedy byłby dla mnie szarą codziennością. O to akurat nie muszę się martwić, bo takiego domu nigdy mieć nie będę;).
Ale zawsze jest też jakaś pozytywna strona- im mniej posiadasz, tym więcej jest na świecie do zachwycania się;).
Widok fortepianu baaaardzo mnie ucieszył:).
Brakowało mi tego…
Zabrałam się rano za pieczenie cupcakes.
Wyjadaczki resztek;).
Śniadanie.
Więcej zdjęć i udekorowanych cupcakes znajdziecie TU.
Złota rybka mogłaby spełnić jedno moje życzenie…
Sypialnia host rodziców.
Kufer Louis Vuitton jako stolik.
Piękna łazienka…szkoda że nie mogłam zrobić lepszych zdjęć.