Menu
Podróże

Vegas baby, Vegas!

To była najgorętsza wyprawa mojego życia. 46’C w cieniu, którego nie było wiele, to temperatura nie do wytrzymania. Nie wyobrażam sobie mieszkać na środku pustyni i pół roku spędzać oddychając klimatyzowanym powietrzem.

Fajnie było zobaczyć Las Vegas, miasto tak dobrze znane z ekranu telewizora, w którym tak a propos wszystko wydaje się być większe niż w rzeczywistości.

Czwartek rozpoczęliśmy od wycieczki do Zapory Hoovera, która znajduje się 45min od Las Vegas.
Zbudowana została w latach 30stych na rzece Kolorado, na granicy stanów Nevada i Arizona.



Pomyśleliśmy z Timem, że super byłoby skoczyć z tego mostu na bungee.

Widok na całą zaporę, łącznie z rzeką był możliwy tylko z tarasu widokowego, za który trzeba było zapłacić 8$. Podziękowałam za ten turystyczny chwyt, stając w zamian na murku i robiąc szybko zdjęcia, choć i tak zdążyłam już usłyszeć ostrzegające o zejściu krzyki;).

A to druga strona zapory.


Poparzyłam się kilka razy dotykając tego murku;).



Mój pierwszy raz w Arizonie.


Widoki po drodze.

Wieczorem wybraliśmy się na zwiedzanie głównej ulicy Las Vegas.

Zaczęliśmy od wysokiej na 350m wieży Stratosphere, która przede wszystkim jest hotelem i kasynem.

Spóźniliśmy się trochę na zachód słońca, ale kolory i tak były ładne.

Widok na The Strip/ Las Vegas Blvd, główną ulicę.

Na szczycie wieży znajdują się trzy rollercoastery, my kupiliśmy bilety na jeden z nich.

Huśtająca się platforma z wagonikiem jeżdżącym w przód i tył, oddając wrażenie spadania.



To był nasz rollercoaster. Pamiętałam go z oglądanego kiedyś programu w niemieckiej telewizji i zaplanowałam, że kiedyś sama na nim usiądę. Karuzela wysuwa się na 20m od krawędzi wieży i mając pod sobą miasto, kręci się z prędkością 65 km/h (tutaj możecie zobaczyć filmik). Żałuję, że nie było przerażająco, ale wrażenie fajne, dość nierzeczywiste, zwłaszcza na początku, kiedy zwisa się kilkadziesiąt pięter nad Las Vegas.

A tak wieża wyglądała z dołu.

Później podjechaliśmy trochę bliżej największych atrakcji, zaparkowaliśmy samochód i poszliśmy na spacer Las Vegas Blvd.


Z każdej strony hotele, światła, kasyna i dużo ludzi na ulicach.

Hotel Venezia, czyli Pałac Dożów w Nevadzie ;).





Wiele miejsc jest otwartych w Las Vegas całą noc, a wiele sklepów, centrów handlowych do 22-24.

Hotel Paris.

Jeden z najbardziej znanych hoteli- Bellagio. Pojawiał się w takich filmach jak “Ocean’s Eleven”, “Ocean’s Thirteen” czy “Hangover”.

Co 15-30min przed hotelem odbywa się pokaz fontann. Choreografia jest dopasowana pod muzykę m.in Franka Sinatry, Andrea Bocelii. Wyda wystrzeliwana przez fontanny sięga nawet 140m!