Na koniec wycieczki miałam 2h wolnego, które musiałam wykorzystać do maksimum.
Reszta grupy spędziła je na Times Square lub w sklepach z pamiątkami, ekscytując się t-shirtami I ♥ NY.
Ruszyłam w dół Manhattanu. Szłam, chłonęłam i rozglądałam się na wszystkie strony. Wyprzedzałam najszybszych Nowojorczyków, a na czerwonych światłach tylko przyspieszałam.
Przeszłam kilka kilometrów, aż do Soho. Wracając odwiedziłam jeszcze Washington Square Park, ale ponieważ nie miałam już czasu, to wróciłam na umówione miejsce (Fith Avenue) metrem.
Wbrew temu co się mówi, Nowojorczycy to bardzo sympatyczni ludzie. Cztery osoby zaoferowały mi pomoc, zanim w ogóle zdążyłam je o nią poprosić (wystarczyło przyglądanie się mapie;) ).
Zaskoczyła mnie ta serdeczność i otwartość w mieście, które jest wiecznie w biegu.
Opuszczałam Manhattan nocą, znowu słuchając Sinatry i z żalem w sercu, że nie mogę zostać dłużej. Pocieszałam się tylko myślą, że nie była to moja ostatnia wizyta, a dopiero pierwsza…:).
Na tarasie widokowym 86 piętra Top of the Rock.
Empire State Building.
Jedno z pięciu zdjęć z NYC, na którym jestem;)
Central Park.
Trudno być w NYC i nie trafić na kręcenie filmu. Ekipy filmowe widziałam w kilku bocznych uliczkach, a później też trafiłam na kręcony przy Central Parku film, ale nie zdążyłam się przyjrzeć co tam się dokładnie działo.
Times Square.
Postanowiłam, że pierwszego amerykańskiego cheesburgera z Mc’Donald’s zjem w najsłynniejszym chyba Macu na świecie, na Times Square;).
Dość długo przemierzałam Miasto właśnie Broadway’em.
Do słynnego Macy’s nawet nie weszłam, ale przecież jest ich też dużo tu w Kalifornii.
Flatiron Building.
Ta pani zagadała do mnie przy Flatiron, kiedy przyglądałam się mapie. Zaczęłyśmy gadać o Nowym Jorku i wszystkim innym, aż rozstałyśmy się na Union Square:).
Zdjęcia tej dwójce zrobiłam z autobusu, w East Village, ale nie wyszyły za dobrze. Widziałam dużo stylowych osób i gdybym tylko miała więcej czasu… Street Fashion z NYC zajmę się przy okazji kolejnej wizyty.
Urocza ‘pasmanteria’ w Soho.
Ile ja bym dała, żeby mieć jedno z tych mieszkań…
Wybieg dla psów w Washington Square Park.
Pikniki….achhhh…
Symbol Washington Square Park.
Na Washington Mews trafiłam przypadkiem, ale dobrze pamiętałam to miejsce z książki o NYC Kamili Sławińskiej.
Nie spodziewałam się, że stacje metra będą takie małe.
Sam pociąg zaskoczył mnie klimatyzacją wewnątrz. Londyńskie metro mogłoby wziąć z niego przykład.
This is the second part with pictures from New York. I wish I could stay there longer.