Stęskniłam się trochę za tą mgłą, jej chłodem, szarością, przenikającą wilgocią, ale przede wszystkim za niepowtarzalnym, mlecznym światłem miasta, które często rozlewa się między wzgórzami i nad zatoką.
Szłam dzisiaj rano ulicami dzielnicy finansowej San Francisco, zadzierałam głowę do góry, rozglądałam się dookoła i chociaż nie miałam czasu przystanąć i poobserwować, udało mi się w biegu zatrzymywać kilka chwil w obiektywie telefonu (iPhone 4).