Chyba nic nie przywodzi lepiej na myśl wspomnień z miejsc niż muzyka, która towarzyszyła najlepszym momentom podróży. Są kawałki, które do dzisiaj przypominają mi jedno konkretne miejsce, inne zlały się z kilkoma wyjazdami. Czasami też najwięcej wspomnień wywołują piosenki zupełnie nie w moim guście, ale były wszędzie granym hitem i nie da się nie uśmiechnąć słysząc je ponownie z zupełnie innej okoliczności.
O zakupie przenośnego głośnika myślałam od dłuższego czasu, ale dopiero odwiedziny Marcina w Puerto Escondido sprawiły, że szczególnie doceniłam to urządzenie. Wspólne wieczory na dachu hostelu albo na plaży i muzyka w tle, która bez głośnika nie przebiłaby szumu oceanu.
Pewnie jeszcze trochę zwlekałabym z zakupem, gdyby nie odezwała się do mnie niedawno marka Philips z propozycją wzięcia udziału w wakacyjnej kampanii.
Głośnik Philips BR1X odebrałam w Kostaryce. Połączenie go z moim zbiorem muzyki wymagało jedynie włączenia bluetooth w iPhonie. Posiada dwa ustawienia dźwięku, do słuchania muzyki wewnątrz i na zewnątrz, z dobrej jakości basami i zwiększoną mocą/ głośnością w drugiej opcji. Przydatny towarzysz końcówki mojej podróży po Ameryce Centralnej!
Głośnik Philips BR1X dostępny w różnych kolorach znajdziecie w sklepie Answer.com
Poniższe zdjęcia zrobiłam z Charlotte z Holandii, którą poznałam na ulicy w drodze do hostelu. Pół godziny później oglądałyśmy już razem półfinał Holandia-Argentyna, a następnego dnia przeniosła się do mojego hostelu i razem chodzimy wieczorami na plażę zachwycać się tutejszymi kolorami nieba.