Przylądek Cabo da Roca, najbardziej wysunięty na zachód punkt Europy.
Porównując Cabo da Roca do Sao Vincente w Algarve, ten drugi jest chyba moim faworytem.
Porównując Cabo da Roca do Sao Vincente w Algarve, ten drugi jest chyba moim faworytem.
A to już kolejny dzień. Filipa odebrała nas z rana z mieszkania i pojechaliśmy do Sintry, miejscowości, którą trzeba odwiedzić będąc w Lizbonie.
Sintrę dobrze zapamiętałam z wizyty w Portugalii kilka lat temu. Za pierwszym razem zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, do tego była świetna pogoda jak na luty, powyżej 20’C. Tym razem było chłodno i pochmurno.
Kolejnym punktem wycieczki był pałac i otaczające go ogrody.
Kolejnym punktem wycieczki był pałac i otaczające go ogrody.
Pałac i ogród znajduje się wysoko nad miastem, za wejście płaci się kilka euro, ale jeżeli chce sie ponadto zwiedzać pałac, trzeba dodatkowo zapłacić. Ogród jest piękny, ale gdybym była sama, bez wyrzutów sumienia odpuściłabym sobie zwiedzanie, bo część parku blisko starego miasta pozwala poczuć podobną atmosferę.