Dwa gofry, a pomiędzy nimi krem budyniowy o smaku ananasowym. Aż chciało się spróbować całej reszty smaków.
Tsukiji Market, największy na świecie hurtowy targ rybny. Dziennie znika stąd ok. 2tys ton ryb, a roczne obroty targu to ponad 5mld dolarów. O 5 rano odbywają się tu się słynne aukcje tuńczyków, gdzie sprzedawane są ryby ważące nawet kilkaset kilogramów. Brak możliwości dotarcia na miejsce o tej porze transportem publicznyym zniechęcił nas do zobaczenia aukcji. Zamiast tego wybrałyśmy się przedpołudniem, ale targ zawiódł moje oczekiwania.
Suszony tuńczyk w postaci płatków, wiórów, którego ciężko porównać do czegokolwiek. Bardzo nam zasmakował i przywiozłyśmy jedną paczkę do domu.
Z czasem rozpadało się, na szczęście nie na długo.
Na Tsukiji Market można dostać świetne sushi. Większość miejsc należy raczej do przeciętnych, ale da się wyszukać coś wyjątkowego. Swoją drogą byłam zaskoczona, że sushi w Japonii należy raczej do droższych przyjemności, to najlepsze zwłaszcza, przez co nie wybrałyśmy się ani razu.
Spacerując po części targu, gdzie znajdowały się głównie bary trafiłyśmy na stoisko, które przykuło naszą uwagę kolejką. Zobaczyłam człowieka, który od kilkudziesięciu lat powtarza te same ruchy przygotowując tą samą zupę i musi być w tym mistrzem. Było jasne, że musimy jej spróbować. Po chwili zauważyłyśmy też na ścianie artykuł z NY Times, więc jak zwykle kolejka się nie myliła.
Zachwycałyśmy się zupą i poczułyśmy ulgę, że w końcu zjadłyśmy coś, w czego ugotowanie włożone zostało serce. Do tej pory żywiłyśmy się najwyżej w przeciętnych barach i chociaż jedzenie było smaczne, to nie to samo…
Z targu doszłyśmy do Ginzy, dzielnicy luksusowych zakupów.
Wizyta w księgarni.
Nigdy nie widziałam tyle rodzajów sztucznych rzęs ile w Tokio.
Sony Center, gdzie można przetestować nowy sprzęt Sony, ale jakoś miejsce nie zachęciło nas do wdrapywania się na wyższe piętra.
Do dzielnicy Ueno pojechałyśmy ze względu na tamtejszy park.
Wreszcie przez chwilę można było poczuć się jak w tradycyjnej Japonii.
To miejsce musi przepięknie wyglądać wiosną, bo wszystkie drzewa zamieniają się w kwitnące wiśnie.
Bzu
Z parku przeszłyśmy do dzielnicy, w której znajduje się wiele starych domów i rzeczywiście, po jakimś czasie zmienił się klimat otoczenia.
Wracając przeszłyśmy przez inną część parku.
Kolacja w postaci unagi, grillowanego węgorza morskiego z ryżem.