Barcelona i Wenecja pękają w szwach, liczby turystów odwiedzające te miasta co roku biją rekordy. Powoli dołącza do nich Lizbona. Pomimo korzyści płynących z turystyki, mieszkańcy odczuwają negatywne skuti. Przeczytałam ostatnio (link), że stolica Katalonii zaczęła już wprowadzać ograniczenia i np. w weekendy grupy liczące więcej niż 15 osób nie są wpuszczane na słynny targ La Boqueria. Zwiedzanie w tłumie nie daje żadnej frajdy, za to męczy, dlatego też obawiałam się Wenecji. Byłam przygotowana na najgorsze i chyba tylko dlatego nie zaskoczyło mnie jak wygląda to miasto w sobotnie przedpołudnie. Na szczęście okazało się, że są też sposoby na wymykanie się z tłoku. Trzeba wstać o wschodzie słońce, omijać atrakcję i chodzić przypadkowymi uliczkami. W turystycznych miastach łatwo o pułapki, za to ciężej o coś autentycznego, co tyczy się również cześci kulinarnej. Nie miałam dużo czasu, ale skupiłam się na wyszukaniu dobrego jedzenia i udało się, ale zaliczyłam też ze dwie porażki. Poniżej podpowiadam gdzie można w Wenecji dobrze zjeść, wydając niewiele i niekoniecznie przesiadując w restauracjach, bo czasem schody, albo ślepa uliczka nad kanałem okazują się lepszym/jedynym rozwiązaniem.
Gdzie zjeść w Wenecji?
Najlepsza pizza al taglio w Wenecji, makarony na wynos, cichetti i desery na każdą kieszeń
Arte Della Pizza
Cannaregio 1861/A, Calle de L’aseo, 30121 Venezia
Arte Della Pizza była moim ulubionym kulinarnym punktem mojej wizyty w Wenecji. Nie jest to pizzeria-restauracja, bardziej bar lub piekarnia, ale wewnątrz rozstawionych jest kilka stolików. Można zamówić tutaj całą pizzę (większość zamówień jest na wynos) jak i al taglio (w kawałkach), a ceny są niskie. Spróbowałam trzech różnych al taglio i okazało się, że najprostsza marinara przebiła wszystko. Ale tak to już często jest ze świetną pizzą, im mniej składników, tym lepiej. Doskonałe ciasto zawsze się obroni, a słabemu nie pomoże nawet góra wykwintnych dodatków. Polecam tutaj zajrzeć przy okazji zwiedzania dzielnicy żydowskiej, lokal znajduje się jednej z bocznych uliczek niedaleko dawnego getta żydowskiego.
Dal Moro’s
Calle de la Casseleria, 5324, Castello, 30122 Venezia
Serwowanie pasty w formie fast foodu, w pudełku na wynos – pewnie niejeden Włoch złapałby się za głowę na samą myśl. W Dal Moro’s byle jakie podanie nie przekłada się na jakość dania. Makaron gotowany jest z każdym zamówieniem, na mocne al dente, a ekipa Dal Moro’s zabrania zamykania pudałeka. W końcu jakichś zasad trzymać się trzeba, a rozgotowanego makaronu Włosi boją się jak nikt inny. W menu znajduje się osiem sosów, które można odrobinę modyfikować i bawić się dodatkami. Ceny wahają się między 5-7€. Nie jest tak łatwo znaleźć to miejsce, ale jak już będziesz blisko zaznaczonego punktu na mapie wypatruj kolejki pod ścianą. Lokal jest ciasny, podobnie jak uliczka na której się znajduje i na pałaszowanie dania pod lokalem nie ma miejsca. Na szczęścia kilka kroków dalej znalazłam idealny kąt. Wychodząc z Dal Moro’s kieruj się w lewo, a następnie skręć w pierwszą uliczkę w prawo, która kończy się dostępem do kanału. Tam, na schodku przy kanale można w spokoju rozprawić się z włoską pastą z pudełka.
Cantina Do Mori
Calle dei Do Mori, San Polo 429, 30125 Venezia
Cichetti jest dla Wenecji tym, czym apritivo dla Mediolanu czy tapas dla Hiszpanii. To różnego rodzaju przekąski, które zagryza się w towarzystwie przy lampce wina. Najbardziej oblegane przez Wenecjanów lokale, to właśnie te serwujące cichetti. Ich ceny zaczynają się od 1€ i nie przekraczają kilku, podobnie jest z winami, wybór jest zazwyczaj dość szeroki i na każdą kieszeń. Cantina Do Mori działa od 1462 roku, serwuje cichetti i specjalizuje się właśnie w winach. Wypiłam lampkę, spróbowałam kilku smażonych przekąsek, ale ośmiorniczki w pomidorach były moim faworytem.
All’ Arco
Sestiere San Polo, 436 | Calle Arco, Venezia
Tuż obok Cantiny Do Mori znajduje się All’ Arco. Jeżeli jeden lokal jest zamknięty, wybierz się do drugiego. All’ Arco to rodzinny biznes, jest bardzo lubiany wśród mieszkańców Wenecji, choć ciasny i z niewielką ilością stołów. Natomiast lokalni świetnie radzą sobie na stojąco, najczęściej musząc przekrzykiwać siebie nawzajem bo bar często bywa zapchany. Tutejsze cichetti to przede wszystkim różne wersje kanapek, nie miałam okazji ich spróbować, ale nie powinny zawieźć. Zresztą nie tylko o jedzenie tutaj chodzi, a całą tradycję związaną z chichetti.
Al Merca
213 San Polo, Venezia
Nie tak znowu daleko od dwóch poprzednich miejsc, w pobliżu targu Rialto znajduje się kolejny lokal słynący z dobrych i niedrogich chichetti, podobnie jak i alkoholu. Bo gdzie indziej napić Aperol Spritz jak nie w Wenecji z której się wywodzi i gdzie kieliszek nie przekracza często 2€? Plac San Polo to też dobre miejsce do obserwowacji lokalnego życia, nawet jeżeli między Wenecjanami spacerują również turyści. Wieczorami i w weekendy ciężko dopchać się do lady Al Merca, ale w przypadku wszystkich lokali przed wybraniem się dobrze jest sprawdzić godziny otwarcia, bo można trafić na przerwę w ciągu dnia, albo przyjść za późno, nawet jeżeli lokal wydaje się być otwarty do późnych godzin nocnych.
I Tre Mercanti
Castello 5364, 30122 Venezia
Mini delikatesy z włoskimi produktami, jednak to miejsce przyciąga przede wszystkim uwagę tiramisu. Ten najsłynniejszy włoski deser przygotowywany jest tutaj w różnych smakach. Poza klasycznym spróbować można np. tiramisu z marakują, zieloną herbatą, bananowo-karmelowe, pomarańczowo-czekoladowe albo z dodatkiem włoskich alkoholi. Smaki różnią się w zależności od pory dnia, a ich produkcji można przyglądać się przez szyby sklepu. Kiedy przy pierwszej wizycie zabrakło pistacjowego, skusiłam się na klasyczne, rozpłynęłam, a następnego dnia wróciłam zaspokoić początkową ciekawość. W pistacjowym zabrakło mi mocniejszego akcentu pistacji, ale deser nadrobił wierzchem z pokruszonymi orzechami, które na dobrą sprawę są lepszym wykończeniem dla tiramisu niż kakao.
La Mela Verde
Fondamenta de L’osmarin-Castello, 30126 Venezia
Miewam problem z włoskimi gelato, jak na mój gust są często przesłodzone. Konsystencja też nie zawsze do końca mi podpowiada i już kilka razy zdarzyło się, że polecane lody gdzieś we Włoszech okazywały się nie na tyle dobre, że sama chciałabym je polecić. W La Mela Verde mogłam zjeść dwie gałki, co normalnie przychodzi mi z trudem. Do wyboru jest około 15 smaków, klasyczne, ale i mniej standardowe. Niektóre strony twierdzą, że to najlepsze lody w Wenecji, wysłał mnie tam również właściciel mojego hostelu. Nie spróbowałam wszystkich więc nie wiem, ale podejrzewam, że zaliczają się do tych lepszych w mieście.