Całą niedzielę spędziłam w San Francisco.
Zaczęło się od obowiązkowego miesięcznego spotkania au-pair, które przy okazji było zabawą Scavenger Hunt. Polega ona na zdobyciu określonych przedmiotów z otrzymanej listy. Nasza składała się z kilkudziesięciu punktów, np.: rachunek z hotelu, kubek Starbucks, jednodolarówka w monecie, numer “SF Chronicle” (lokalna gazeta), skarpeta, informator religijny, wsuwka, cokolwiek co zawiera napis “I love San Francisco”, precel i wiele innych.
Ponadto miałyśmy odpowiedzieć na kilkanaście pytań dotyczących San Fran. Na wszystko miałyśmy 2,5h a następnie musiałyśmy dotrzeć do miejsca spotkania. Nic nie wygrałyśmy (dla trzech najlepszych drużyn były nagrody), ale bawiłyśmy się dobrze;).
Jednym z punktów na liście było zdobycie podpisu i naklejek od policjanta.
Pomagało nam dużo różnych osób, tutaj pan zaczepiony na ulicy, wyszukuje potrzebnych nam informacji w swoim iPhonie;).
Na miejsce spotkania pojechałyśmy taksówką bo nie było już czasu na dojście;).
Piękna pogoda, ale Golden Gate oczywiście musiał schować się za mgłą;).
Fisherman’s Wharf, jedna z atrakcji turystycznych miasta.
Po spotkaniu chodziłam z kilkoma au-pair po mieście.
Więzienie Alcatraz, też we mgle;).
Takie ławki mogłyby być też w Polsce:).
W Chinatown trafiłyśmy na święto Księżyca, ale nie pchałyśmy się w ten tłum.
Poszłyśmy do spokojnej chińskiej restauracji coś zjeść.
Nie mogłam się zdecydować…;P
Moja zupa Won Ton z krewetkami.
Rachunek wymagał przetłumaczenia;).
Na koniec odłączyłam się od grupy i poszłam na zakupy. Znowu spędziłam w Urban Outfitters mnóstwo czasu i znowu kupiłam t-shirt (pokażę przy okazji jakiegoś zestawienia). Ponadto szary i zielony lakier do paznokci.
Nowy numer Nylonu.
I spent the whole Sunday in San Francisco. We had an au-pair meeting and we playes Scavenger Hunt. Afterwards I walked around the city, ate dinner in Chinatown and I went shopping.