Przywieźliśmy niedawno z Salzburga motor Benjamina. W sezonie letnim zdecydowanie przyda się do wypadów poza miasto, a może i nawet gdzieś dalej, na południe. Motorowe wycieczki lubię za to, że sprawiają wrażenie mniej oficjalnych w porównianiu do samochodu. Łączą zalety roweru i auta, przy dobrej pogodzie jazda nawet jako pasażer sprawia sporo frajdy. Jedyny warunek to umiarkowana długość lub częste przerwy po drodze – dłuższe podróże potrafią wykończyć.
Pierwsza przejażdżka w okolicy Graz przypadła na Frohnleiten. Miasteczko zwróciło moją uwagę w drodze powrotnej z Salzburga i uznałam, że powinniśmy tutaj wrócić któregoś dnia. Okazja nadarzyła się szybko, wraz z wolnym dniem od pracy. Chodząc po Frohnleiten i robiąc zdjęcia zorientowałam się, że minęło sporo czasu odkąd ostatni raz szwędałam się po nowym miejscu z aparatem. Kilkumiesięcznej przerwy nie miałam chyba od początku prowadzenia bloga. Na szczęście wraz z latem okazji będzie trochę więcej.
Poniżej zdjęcia ze spaceru po miasteczku. Gdybyście kiedyś nudzili się w Graz, to odwiedzenie Frohnleiten może być pomysłem na spędzenie dnia poza miastem.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się przy polu nie z tej planety, na którym świnie żyją w dwóch starych autobusach. Co za pomysł! Jak tylko się zatrzymaliśmy, cała gromada uderzyła w naszym kierunku. Nigdzie nie było ogrodzenia i mieliśmy wrażenie, że wybiegną na ulicę, ale stanęły tuż przed wzniesieniem. Nie mam pojęcia o co w tym miejscu chodzi, ale niech tak zostanie.