Przyszedł wreszcie czas na subiektywny przewodnik po Kopenhadze! To na mapie Europy jedno z najciekawszych kulinarnie miast. Szczególnie jeżeli mowa o porze śniadaniowej i wszystkim, co człowiek ma ochotę zjeść do kawy. No bo cóż, wypieki z tutejszych piekarni to inny poziom, potrafią wyciskać łzy. I dlatego uważam, że jeżeli macie gdzieś przedawkowywać gluten, żyć na chlebie, maśle i ciastkach, to właśnie w stolicy Danii!
To miasto w każdym razie nie stoi tylko dobrymi piekarniami i śniadaniami. Kopenhaga może zachwycać pod wieloma względami. I żeby dobrze ją poznać, zdecydowanie warto zrobić głębszy research wychodzący poza mój skromny przewodnik. Ja skupiłam się klasycznie na jej kulinarnych aspektach i podpowiadam jak rozsmakowanie się w tej podróży. Niemniej jednak nie obyło się bez dodania kilku innych, wartych uwagi miejsc, które wykraczają poza kulinaria.
Miłego korzystania z przewodnika!
Gdzie zjeść w Kopenhadze: Skrót moich top 5miejsc i doświadczeń nie tylko kulinarnych
- Juno The Bakery i dowolna bułka z masłem i serem oraz słodkie wypieki w zależności od dnia i pory (np. lemon cream bun czy kardamonki)
- Hart Bageri i cardamom croissant
- Atelier September i blueberry pancake
- Wystawy w Danish Architecture Center
- Zwiedzanie Kopenhagi na wypożyczonym rowerze
Gdzie zjeść w Kopenhadze? Przewodnik subiektywny
FREDRIKSBERG
Kto lubi spacerować po pięknych mieszkalnych dzielnicach, Fredriksberg zdecydowanie go usatysfakcjononuje.
Lysfabriken
Na ten mały sklep z antykami natrafiłam przypadkowo. I zdecydowanie polecam dalej. Gdyby nie to, że mamy już duńskie lampy vintage, na pewno wróciłabym z jakąś w bagażu. Do domu miałam ochotę zabrać też kilka krzeseł. Miłą niespodzianką były też bardzo w porządku ceny. Jeżeli więc wybieracie się do Kopenhagi z większym bagażem lub podróżujecie autem, ten adres tego sklepu może być warty zapamiętania.
Hart Bageri
Ta czołowa piekarnia Kopenhagi to wspólny projekt Richarda Harta i Rene Redzepi. Hart, z pochodzenia Brytyjczyk, spędził był siedem lat pracując w Tartine Bakery w San Francisco, w tym pięć lat jako head baker. Aż w końcu Stany zamienił na Danię. Wizyta w tej piekarni była dla mnie pięknym początkiem pobytu w Kopenhadze. Zamawiając ich kardamonowego croissanta spodziewałam się oczywiście czegoś dobrego, ale żeby aż tak?! Obezwładniająca ilość masła, intensywna, kardamonowa nuta, chrupiące, piękne warstwy ciasta. Już dawno nie jadłam tak dobrego ciacha. Pomimo różnych słodkości do wyboru, ten klasyk jest numerem jeden do spróbowania.
Fredriksberg Loppemarked
W ciekawych miastach pchle targi zawsze są dla mnie atrakcją. To dobre miejsce, żeby poobserwować i wczuć się w życie miasta. Nigdy nie wiadomo też na jakie perełki się trafi. W końcu z takich miejsc wraca się nierzadko z najlepszymi pamiątkami. Przy pierwszej wizycie miałam szczęście znaleźć tu świetny wełniany sweter. Podczas kolejnej upolowałam kilka dobrej jakości ubranek dziecięcych. Przy czym warto pamiętać, że w przeciwieństwie do znakomitej większości miejsc, tutaj płaci się najczęściej gotówką. Jeśli lubi się takie miejsca, to bardzo fajny sposób na spędzenie sobotniego przedpołudnia. Targ funkcjonuje między kwietniem a październikiem.
Gl. Kongevej
Jedna z ciekawszych ulic Fredriksberg, jeśli lubicie poszwędać sie po sklepach niebędących standardowymi sieciówkami handlowych ulic. Znaleźć tutaj można mniej znane marki odzieżowe (również lokalne), sklepy z wnętrzarskimi dekoracjami, księgarnie, knajpy i kawiarnie. Niektóre sklepy (głównie te wnętrzarskie) wyglądają tak, że chciałoby się wyjść ze całym asortymentem. Nawet bez planów zakupowych warto w każdym razie zajrzeć dla inspiracji.
VESTERBRO
Prolog
Jeden z najciekawszych kawowych adresów w Vesterbro. Nie jest to kawiarnia nadająca się do przesiedzenia dwóch godzin z książką czy laptopem – wewnątrz miejsca jest niewiele. Natomiast przy dobrej pogodzie sytuację ratują stoliki na zewnątrz. Jak zwykle w nowym miejscu, fajnie jest usiąść sobie z rana i poobserwować mieszkańców.
Hija de Sanchez
Sanchez to popularna, miejska taqueria. Na tyle lubiana, że rozrosła się do dwóch sióstr, z których jedna to właśnie Hija de Sanchez. Tutejsze tacos to dobra opcja na lunch i niskobudżetowy posiłek.
NØRREBRO
Bæst
Włoska kuchnia skupiająca się na lokalnych i eko składnikach (w aż 60-90%!). Mozzarella robiona jest na miejscu, restauracja ma też swoją farmę, skąd czerpie warzywa. Główną gwiazdą jest tu natomiast pizza na zakwasie. Smakuje fantastycznie, w menu zawsze znajdują się ciekawe smakowe połączenia jak np. ziemniaki, ser pleśniowy i młode gałązki sosny. Minusem jest mniejszy od klasycznego rozmiar pizzy i ceny w przedziale 80-120zł za pizzę. To jednak norma w Kopenhadze i uważam, że pizza nadal warta jest spróbowania. Trafiłam tutaj z polecenia Śliwki.
Scooterfrøen Antik
Jægersborggade 12, 2200 København, Dänemark
Ciasny sklep z antykami na Jægersborggade prowadzony przez nieco ekscentrycznego właściciela, który lubi ucinać sobie pogawędki z klientami. Jeżeli szukacie skandynawskich vintage lamp, warto tutaj zajrzeć, tym bardziej, że ceny też nie zwalają z nóg.
Craft Sisters
Jeden z tych sklepów, do których miło wchodzi się szczególnie na wyjazdach. Wszystko tu jest ładne, wszystko do siebie pasuje. Przy okazji większość produktów, to efekt współpracy w duchu fair trade, z rzemieślnikami z mniej rozwiniętych państw. O jakich produktach mowa? Przede wszystkim elementy dekoracyjne do wnętrz i skromna kolekcja ubrań, szczególnie swetrów.
The Sixteen Twelve
Jedno z popularniejszych miejsc na śniadanie lub brunch w tej dzielnicy. Menu zawiera klasyki ostatnich lat. Tosty z awokado, jajka po benedyktyńsku czy francuskie tosty, ale większość z jakimś interesującym twistem. Nie zostałam tu powalona na kolana jedzeniem, ale nadal jest to niezła opcja na pierwszy posiłek dnia. Mnie z kolei więcej radości przyniosło zjedzenie cynamonki w piekarni na przeciwko The Sixteen Twelve, o której piszę poniżej.
Meyers Bageri
Piekarnia Clausa Meyera, która rozrosła się już do kilku lokalizacji w mieście. Kupicie tu świetny chleb i słodkie wypieki, z cudownymi cynamonkami i kardamonkami na czele.
Istid
Kolejnym wartym wspomnienia adresem na tej ulicy są nitro lody z Istid. Przygotowywane na oczach klientów, za pomocą ciekłego azotu, więc już sama obserwacja procesu ich powstawania jest ciekawa. Smaki lodów zmieniają się regularnie i odpowiadają temu, co akurat jest w sezonie. Do spróbowania są też lodowe desery sundae jak i inne sezonowe specjały. Choć Istid nie wspominam tak dobrze, jak solidne włoskie gelato z ostatniej wizyty w Rzymie, to nadal w Kopenhadze jest to pewnie jeden z najlepszych lodowych adresów.
Coffee Collective
Jak można się spodziewać – Kopenhaga pełna jest bardzo dobrych kawiarni, a Coffee Collective to jedna z nich. Filii w mieście jest kilka, ale ta na końcu (czy też początku) ulicy Jægersborggade rzuca się w oczy ze względu na miłą lokalizacją tuż przy parku. Przy okazji rodziców z dziećmi ucieszy pobliski plac zabaw. Wnętrza każdego lokalu są stylowo urządzone, a dzięki sporej przestrzeni miejsce nadaje się też dobrze do pracy z laptopem.
Mikkeller & Friends
Mikkeller to przykład na to, że Duńczycy nawet z piwa potrafią zrobić estetyczny, designerski produkt. Marka, którą stworzyli były nauczyciel i dziennikarz dzisiaj sprzedaje w 50 krajach. Z kolei bar, poza piwem w kultowych puszkach i butelkach oferuje około 40 piw z kija. O ile przestrzeń nie jest napakowana do pełna, obsługa stara się doradzić w wyborze, przed zamówieniem można też spróbować wybranych piw. Latem miejsce do siedzenia na zewnątrz znajduje się na skraju parku, więc dodatkowy plus, żeby wpaść tutaj w letnim sezonie.
Pompette
Ten lokal stoi naturalnymi winami i jest to prawdopodobnie adres największej w mieście kolekcji tych modnych ostatnimi czasy trunków. Właściciel będący pasjonatem dobrego wina w samym lokalu wystawia tylko 10% swoich butelek. Jeżeli nie usatysfakcjonuje Was to, co widzicie, można więc śmiało pytać o skarby piwnicy. Do wina idealnie dopasowane są tu przekąski – proste, ale bardzo w punkt. Rricotta z anchovis, oliwa, startą cytryną podawana z chlebem na zakwasie z położonej obok piekarni w pełni mnie uszczęśliwia.
Andersen & Maillard
Na odcinku kilku metrów znajdują się trzy bardzo dobre adresy kulinarne, a ta kawiarnia+piekarnia jest jednym z nich. Napijecie się tu świetnej kawy, zjecie francuskie wypieki, no i znakomity chleb. Ceny są tutaj też nieznacznie niższe niż w kilku innych piekarniach z tej półki.
OSTERBRØ
Juno
Kolejna piekarnia do której nie potrzeba dokładnego adresu, bo przechodząc obok poznaje się ja po kolejce. Również Juno ma mocne powiązania z Noma. Na jej czele stoi były piekarz najsłynniejszej restauracji świata.
Kardamonowe bułki, croissanty pistacjowo-różane, pieczywo, a tuż przed karnawałem semla. Generalnie na co się nie zdecydujecie, możecie spodziewać się, że wyjdziecie stamtąd szczęśliwi.
CITY CENTER
Illums Bolighus
Imponujący, kilkupiętrowy dom towarowy poświęcony przede wszystkim duńskiemu designowi. Piętra podzielone są tematycznie i każdy zakątek, niezależnie czy z akcesoriami kuchennymi czy regałami, jest inspirujący. Bardzo łatwo przepaść tutaj na kilka godzin i snuć plany jak dokładnie umeblować mieszkanie. Jeżeli szukacie pamiątek z Danii, ten adres będzie również jednym z najlepszych w mieście. Tylko zarezerwujcie sobie więcej niż 30min czasu.
HAY
Szał na duńską wnętrzarską markę HAY trwa. Myślałam, że dzieje się to przede wszystkim na arenie międzynarodowej, ale okazuje się, że na miejscu hype nie jest wcale mniejszy. Takie były przynajmniej moje wrażenia, po odwiedzeniu ich sklepu w centrum Kopenhagi. Na kilku piętrach kamienicy, znajdziecie wszystkie produkty marki, od mebli po akcesoria.
Lokal połączony z designerskim studio, prowadzona przez Włoszkę Chiarę Barlę. W tym miejscu bułka z masłem, lokalnym serem, jajko na miękko i dżem nabrały nowego znaczenia. Muszę jednak przyznać, że przy pierwszych dwóch wizytach, moje wrażenia stąd były wyraźnie lepsze, niż przy ostatniej. Atmosfera wśród prowadzącej ekipy zdawała się być średnia, jakość jedzenia trochę się obniżyła. Mimo wszystko jeżeli będziecie mieć okazję tu zjeść, polecam zamówić pierwszą pozycję z karty śniadań, czyli breakfast plate.
Atelier September
Jeden z najciekawszych kulinarnych adresów w tej części miasta. Proste, wegetariańskie śniadania i lunche. W wydaniu Kopenhagi “proste” najczęściej i tak oznacza coś kulinarnie cudownego, nawet jeśli mowa o kromce chleba z masłem i jajkiem na miękko. Minionego lata zjadłam tutaj chyba najlepsze śniadanie w postaci jagodowego pancake i właśnie tę pozycję z menu (jeżeli będzie dostępna) gorąco polecam.
Do Atelier jak i poniższego miejsca trafiłam dzięki Małgosi Mincie, która jest ekspertką od kulinarnych miejsc w Kopenhadze jak mało kto.
Ripotot
Przyjemne, kameralne bistro w centrum miasta z bardzo miłą obsługą. Króluje tu mocno sezonowa kuchnia. Menu potrafi wręcz zmieniać się z dnia na dzień, w zależności od tego, czym dosponują akurat dostawcy. Wśród dań przeważają wegetariańskie jak i ryby oraz owoce morza. A żeby najlepiej zorientować się w różnorodności karty, warto wybrać 5 daniowe menu degustacyjne. Cena to 550DKK za os. czyli około 350zł, co jak na kolację w Kopenhadze, jest przeciętną, niewygórowaną ceną.
Danish Architecture Center
Najbardziej inspirujące godziny swojej pierwszej wizyty w CPH spędziłam muzeum architektury – DAC. Trafiłam na dwie arcyciekawe wystawy o przyszłości miast, nadchodzących wyzwaniach i tworzeniu ich dla ludzi. Zbierałam na nich szczękę z podłogi. Ciężko nie być pod ogromnym wrażeniem pragmatymu i sensowności duńskiego postrzegania problemów i rozwiązań urbanistycznych. Przy kolejnej wizycie wystawy nie brzmiały wyjątkowo interesujące, a jednak ponownie okazały się super. DAC to doskonała opcja na spędzenie w Kopenhadze deszczowego dnia.
3daysofdesign
Coroczne dni designu mogą być jednym z najlepszych okresów w roku na odwiedzenie miasta. Oczywiście szczególnie dla osób interesujących się tematyką wnętrz. Program eventu obejmuje ciekawe wykłady (niestety większość po duńsku), ale przede wszystkim warto się wybrać i pozachwycać się duńskimi meblami i elementami deko. Można też porozmawiać z ich twórcami. 3daysofdesign odbywa się co roku w innym terminie, dlatego warto sprawdzić datę wydarzenia wcześniej.
CHRISTIANSHAVN
Hart Brød+Bar
Druga lokalizacja Hart Bageri, jako nieco bardziej rozszerzony koncept w dzielnicy Christianshavn. Wypieki przyjeżdzają tutaj z Fredriksberg, ale poza nimi dostępne są też świetne sery, jak i lista win wyselekcjonowanych przez somelierów Nomy.
Reffen – Copenhagen Street Food Market
Przy kulinarnych perełkach Kopenhagi, tego targu ulicznego jedzenia nie zaliczyłabym może do “must eat”. Nie mniej jednak jest to fajne miejsce, żebz przy dobrej pogodzie poprzebywać wśród ludzi. Duża, otwarta przestrzeń i lokalizacja tuż przy wodzie. Jeżeli przy okazji zgłodniejecie, na pewno znajdziecie tu stoisko z kuchnią, która trafi w Wasz gust. Warto mieć na uwadze, że ten streetfoodowy targ działa tylko w sezonie letnim.
Donda
Połączenie owoców morza w ramach kuchni duńskiej wraz ze smakami Ameryki Centralnej (z naciskiem na meksykańską) brzmi dla mnie jak jedno z najlepszych. Wybrałam menu degustacyjne i dostałam w ramach niego m.in. genialna tostadę, czy zestaw do złożenia sobie rybnych tacos – no cóż, do szczęścia nie było mi potrzeba wiele wiecej. Oczywiście ceny są dalekie od Ameryki Środkowej, ale tego można się spodziewać. Lokal jest niewielkiego rozmiaru, stoliki bardzo blisko siebie, ale z kolei obsługa bardzo miła i na luzie.
REFSHALØEN
Lille Bakery
Piekarnia jakby na końcu świata, czy raczej Kopenhagi. No ale jako foodie trzeba się na tę wycieczkę wybrać. Zwłaszcza jeżeli przemieszczacie się po mieście rowerami, bo to najlepszy sposób na dotarcie tu. Piekarnia ulokowana jest w industrialnej hali, przez co wnętrze to jeden z jej najciekawszych elementów. Bardziej niż w Kopenhadze, czułam się tutaj jak w Berlinie. Przechodząc do kulinarnego wymiaru – Lille to kolejne miejsce w Kopenhadze z pieczywem na fantastycznym poziomie. Świetne chleby na zakwasie, francuskie wypieki, ciasta. A do tego wszystkiego super (nawet jeżeli bardzo proste) śniadania i lunche. Polecam zaplanować któregoś dnia poranną lub wczesno-popołudniową wycieczkę tutaj.
Freetown Christiania
Freetown Christiania to nie jest dzielnica, którą odwiedza się w poszukiwaniu kulinarnych doznań. A jednak trzeba ją zobaczyć. I jeżeli już będziecie po niej spacerować, czując że Wasze żołądki zdominowały gluten i masło, to podrzucam adres, żeby urozmaicić sobie jego zawartość warzywami. Mowa o Morgenstedet, hippie knajpce z prostym wegetariańskim i wegańskim jedzeniem. Menu sprowadza się zupy i danie dnia oraz bufetu sałatkowego. Klimat tego miejsca jest bardzo na ludzie. Jak na Danię są tu również niskie ceny – porcja sałatki kosztuje ok 10€.
HAVNESTAD
Andersen Bakery
Połączenie duńskich wypieków, momentami z lekkim, japońskim twistem – zwłaszcza w przypadku ciastek. Pieką tu również bardzo dobry chleb na zakwasie. Nie zaliczyłabym tej piekarni co prawda do tych najlepszych w mieście, ale będąc w okolicy warto tu wpaść. Mnie bardzo przypadł do gustu ich rabarabarowy croissant.
Havnebadet Islands Brygge
Jeden z kilku miejskich basenów zlokalizowanych w porcie. Mało jest miejsc na świecie gdzie byłoby to możliwe. A jednak w Kopenhadze jakość wody pozwala na tak kreatywne wykorzystanie miejskich wód. Dodatkowo, żeby zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom, czystość wody mierzona jest każdego dnia. Z pięciu basenów, dwa przeznaczone są dla dzieci. Znajduje się tu również wierza do skakania. Z kolei zimą można napotkać tutaj morsujących lokalesów. Basen jest oficjalnie otwarty od połowy maja do połowy września.