Kuchnia Mauritiusa była dla mnie prawdopodobnie najbardziej pozytywnym zaskoczeniem wizyty na wyspie!
Niby wiedziałam, że mogę spodziewać się wielu ciekawych smaków, ale mimo wszystko na miejscu nie mogłam się nadziwić, że tak mała wyspa może być kulinarnie znacznie ciekawsza od niejednego dużego państwa i że może kryć w sobie tak wiele do spróbowania.
Na kulinarnej różnorodności wyspy mocno odbiła się kolonialna przeszłość. Wyspę odkryli Portugalczycy, później pojawili się tu Holendrzy. Pod względem kulinarnych tradycji nie zostawili po sobie wiele, zjedli za to wszystkie ptaki dodo, występujące w przeszłości tylko i wyłącznie na Mauritiusie nieloty, które dziś są symbolem wyspy.
Dopiero opanowanie przez Francuzów, a dalej Brytyjczyków, odbiło się wyraźniej na tutejszej kuchni. Brytyjczycy co prawda nie rozsławili English breakfast, ale znieśli niewolnictwo, a na wyspę sprowadzili robotników z Indii. I to właśnie kuchnia Indii, zarówno północnych i południowych, jest w daniach Mauritiusa najbardziej zauważalna, a lokalne przepisy często są wariacją tamtejszych dań. Inną, obecną kuchnią, której być może wcale się nie spodziewaliście jest kuchnia chińska. Przybyła tutaj wraz z imigrantami z południowo-wschodnich Chin w XIX wieku. Bez większego problemu trafić można na wyspie na chińską restauracje, a gdzieniegdzie też dalekowschodni street food.
Mauritius stoi też wyrazistą kuchnią kreolską, łączącą smaki europejskie (zwłaszcza francuskie i hiszpańskie) wraz z afrykańskimi i hinduskami – prawdziwy OCEAN smaków. Nie tak łatwo spróbować jej na świecie, ale na Mauritiusie znajdziecie restauracje zadedykowane tylko kuchni kreolskiej.
Tutejszy klimat gwarantuje dostęp do owoców, które w Europie w ogóle nie występują albo dojrzewają w transporcie nie mogąc równać się z uprawianymi lokalnie. Mam tu na myśli ogromne i słodkie papaje, różne rodzaje bananów, małe ananasy zwane wiktoriańskimi czy niepopularne czapetki, guanabany albo longany.
Jak na wyspę przystało to też świetna lokalizacja dla miłośników ryb i owoców morza. Są obecne w wielu daniach, podawane w prosty sposób – grillowane lub smażone co podkreśla ich świeżość, ale też w daniach bazujących na wyrazistych sosach, a w każdej wersji pyszne!
Poniżej znajdziecie 11 dań, przekąsek i napojów jakich warto spróbować na Mauritiusie!
Na dole strony czeka też konkurs, dzięki któremu możecie wygrać lot KLM i samemu ruszyć w kulinarną podróż marzeń.
Dholl puri
Mówi się, że gdyby Mauritius miał narodowe danie, to dholl puri zyskałoby jego miano. To najpopularniejszy street food, naleśnik, który przygotowuje się z dodatkiem zmielonego żółtego grochu, a serwowuje z różnego rodzaju curry (zazwyczaj fasolowym), piklami, czasem rougaille, a nawet na słodko z pudingiem ryżowym i pistacjami. Ta pyszna przekąska kosztuje niewiele ponad złotówkę!
Najlepsze dholl puri serwują podobno dwa miejsca: na targu w Port Louis (kierujcie się za najdłuższą kolejką) oraz w Dewa, w miasteczku Rose Hill.
Alouda
Serwowany na zimno mleczny napój z nasionami bazylii, słodkim syropem lub mlekiem skondensowanym, esencją waniliową lub migdałową, zagęszczany zazwyczaj agar-agarem. To taka lokalna wersja milk-shake’a, którą pije połowa odwiedzających targ w Port Louis, ale to na pewno nie jedyne miejsce gdzie na aloudę traficie.
Vindaye poisson / ourite
Jedno z najsłynniejszych dań Mauritiusa, którego trzeba na miejscu spróbować. Pochodzi od indyjskiego vindaloo, a na wyspie przygotowywane jest najczęściej z rybą lub ośmiornicą. W oby wersjach smakuje świetnie, mając charakterystyczny posmak gorczycy. Vindaye podaje się z ryżem i często małą porcją marynowanych owoców oraz tutejszych chutney.
Farata
Kolejne typowe, uliczne danie sprzedawanych za grosze, bo jakieś 2-3zł. Farata jest inspirowana indyjską parathą, płaskim chlebkiem serwowanym z curry, wegetariańskim lub z kurczakiem. Marzy mi się, żeby mieć sprzedawcę faraty w swojej okolicy – rozwiązałoby to cały problem zjedzenia czegoś szybkiego, zdrowego i taniego na mieście!
Du Pain Frire
Du pain frire miałam okazji spróbować na pierwsze śniadanie i od razu podpytałam kucharki jak przygotowuje się tą lokalną wersję francuskich tostów. Chleb smaży się w miksturze z jajek, mąki i mleka, dodaje szczypiorek, parmezan (choć nie zawsze), ewentualnie kurkumy dla koloru. Tosty podaje się z ostrą salsą na bazie pomidorów i chili.
Gateaux Piment
Lokalna wersja falafela przygotowywana z grochu (długo namoczonego wcześniej), chili, kolendry, szczypiorku, kuminu i kurkumy, smażona w głębokim tłuszczu. Podawane są najczęściej w bagietce z masłem, ale można kupić je również na sztuki i spróbować z jednym z lokalnych sosów lub chutney.
Rougaille
Rougaille to klasyczne danie kuchni kreolskiej, na bazie długo gotowanego i dobrze przyprawionego sosu pomidorowego. Jego głównym składnikiem jest najczęściej kreolska kiełbasa, ale trafić można też na wersję z mięsem, rybą lub owocami morza.
Briyani
Briyani może być Wam dobrze znane z kuchni indyjskiej lub pakistańskiej – aromatyczny ryż, pełen przypraw, serwowany najczęściej z kurczakiem. Wersja maurytyjska różni się głównie dodatkiem smażonych ziemniaków. Świetne briyani zjadłyśmy na targu w Port Louis, w tym samym miejscu gdzie faratę.
Boulettes
Wspominałam o wpływach chińskich w kuchni maurutujskiej i (te francusko brzmiące) boulettes, są jednym z ich przykładów. To niewielkie i różnorodne pierożki, rodzaj dim sum, z warzywami, wieprzowiną, wołowiną, krewetkami, podawane najczęściej w bulionie i wykończone dodatkami typu młoda cebulka i różnego rodzaju sosy. Typy pierożków na jakie zazwyczaj się trafia, to wonton, sao-mai lub niouk-yen z dodatkiem mało popularnego u nas warzywa- kolczocha. Boulettes zjecie na ulicy, to typowy street food.
Roti chaud
Roti chaud jest przekąską podobną do faraty, z tą różnicą, że ciasto roti nie ma warstw i przygotowywane jest bez użycia oleju, ghee czy masła. Chlebek lub jak kto woli – naleśnik jest też często nieco mniejszy i nadziewany różnego rodzaju curry, piklami, chutneyami, ostrymi sosami. Podobnie więc jak farata, ale tutaj sprzedawca skupia się bardziej na sosach niż warzywach, których więcej jest w faracie.
‘Sok’ z trzciny cukrowej
Trzcina cukrowa dominuje na polach uprawnych Mauritiusa i jest głównym towarem eksportowym wyspy. Nic więc dziwnego, że można spróbować tutaj nie tylko cukru czy rumu na bazie trzciny, ale też soku, czy tak naprawdę napoju, ze świeżo wyciskanej trzciny. Warto nie tylko dla smaku i właściwości, ale też, żeby zaobserwować efektowny proces zgniatania trzciny przez sprzedawcę!
KONKURS – do wygrania bilet lotniczy linii KLM
Dołąćz do akcji #PodrozeMarzenKLM i wygraj bilet lotniczy w dowolne miejsce z siatki połączeń KLM!
Co musisz zrobić?
- W powyższym wpisie ukryłam jedno słowo, bardzo mi bliskie, które na pewno rzuci ci się w oczy przeglądając posta.
- Na pozostałych 5 blogach biorących udział w akcji, zostały także umieszczone pojedyncze słowa, które należy odnaleźć. Oto linki do wpisów: loswiaheros.pl, gdziewyjechac.pl, lkedzierski.com, thefamilywithoutborders.com, zyciejestpiekne.eu.
- Komplet 6 haseł oraz krótki opis Twojej Podróży Marzeń należy umieścić w formularzu znajdującym się na specjalnej stronie => Podróże Marzeń KLM
- Konkurs trwa od teraz do 21.01. 2018 godz. 23.59
- Wszystkie szczegóły konkursu, regulamin oraz formularze znajdziesz na stronie www.bloceania.pl/podrozemarzenklm.