Menu
Food / Podróże / Restauracje

Kulinarna uczta w Miami

Nie wiem kiedy minęły te trzy lata. Ostatni raz widzieliśmy się z Timem w Nowym Orleanie, kiedy przed Bożym Narodzeniem wybrałam się z Nowego Jorku na kilka dni na Południe. Dużo się od tamtego czasu zmieniło. Ze Stanów przeniosłam się do UK, mam za sobą 2/3 studiów, Tim został pilotem w liniach lotniczych, ale też musiał tę pracę przerwać i znowu jest na studiach.
Było tak, jakbyśmy nie widzieli się tydzień, a nie trzy lata. Wraz z momentem przywitania wszystko wróciło i spędziliśmy świetny wieczór nadrabiając zaległości. Mamy ze sobą kontakt internetowy, ale spotkanie na żywo, to zupełnie coś innego. Nie zabrakło wspominania wspólnych podróży czy posiłków dzielonych od San Francisco, przez Peru po Nowy Jork. I bardzo miło było usłyszeć od Tima, że najlepsze podróże w swoim życiu odbył właśnie ze mną.
Pożegnaliśmy się w mieście, gdzie cztery lata temu wszystko się zaczęło i dużo zmieniło w moim roku spędzonym w Kalifornii.
A teraz jak zawsze jestem ciekawa gdzie zobaczymy się ponownie. Tim od dawna ma zaproszenie do Polski i będzie starał się je zrealizować w jedne z nadchodzących wakacji, ale coś czuję, że najpierw usiądziemy do stołu zupełnie gdzie indziej.

Untitled
Ocean Drive ciągnąca się wzdłuż plaży w South Beach jest jedną z ważniejszych w Miami Beach, a słynie przede wszystkim z hoteli w stylu Art Deco.Untitled
Palma upuściła kokosa i wylądował na ulicy. Tak bywa w tych stronach.UntitledUntitledUntitled
Dzieci która bawią się na placach zabaw tuż przy plaży, nie wiedzą jakimi są farciarzami. A pan z prawej zapewne zmierzał na imprezę Halloweenową, bo zdjęcie zrobiłam popołudniu 31.10.Untitled
W Miami nie brakuje takich aut, tutaj wypada się pokazać i zaznaczyć, że wszystko kręci się wokół kasy.Untitled
Ocean Drive.
UntitledUntitledUntitled
W środę popołudniu spotkałam się z Timem. Zaczęliśmy od kubańskiej kanapki, w lokalu, który polecił ktoś z jego znajomych. Kanapka była w porządku, ale nic poza tym. Na szczęście to była dopiero rozgrzewka.Untitled
Zapisałam sobie wcześniej Joe’s Stone Crab, restaurację specjalizującą się w odmianie kraba żyjącego na północnym Wschodnim Wybrzeżu, ale i na Florydzie i w Zatoce Meksykańskiej. Tim wspominał, że smakuje świetnie, ale na miejscu stwierdziliśmy, że jednak jesteśmy za biedni na kilka kawałków mięsa za 30$ i poczekamy na bogatsze czasy. Wybraliśmy za to Seafood Bisque, gęstą, francuską kremową zupę z owocami morza.Untitled
Po zachodzie słońca przejechaliśmy przez most, opuściliśmy Miami Beach, żeby odwiedzić kolejne zaplanowane miejsca.Untitled
Znaleźliśmy się w Sakaya Kitchen. Zamówiliśmy to samo, co Anthony Bourdain w ich food trucku, kanapkę z kaczką sous-vide, a do tego domowe kimchi.Untitled
Chrupkie z zewnątrz mięso i wspaniała marynata, kaczka była genialna. Domowe kimchi bardziej przypadło do gustu Timowi niż mi, ale świetnie komponowało się z kanapką. Untitled
Ok 22 wróciliśmy do Miami Beach, zaparkowaliśmy samochód i przespacerowaliśmy się z hostelu do Burger & Beer Joint, Tim był tam kiedyś i zapamiętał ich dobre burgery. Nie mieliśmy za dużo miejsca w żołądku, ale zamówiliśmy Mustang Sally z wołowiną wagyu, marmoladą z czerwonej cebuli, serem brie i prosciutto w brioszce. Chyba po raz pierwszy jadłam tego wieczoru słynną japońską wołowinę z Kobe (o masowanych krowach na pewno słyszeliście) i mogę zapewnić, że różnicę w smaku poczułby każdy. Ten soczysty burger był pięknym dopełnieniem całego dnia.
Nasze pożegnanie tradycyjnie nie było łatwe, ale pewnego dnia znowu spotkamy się po dwóch stronach stołu, żeby zjeść coś, co zapamiętamy na długo.