Menu
Podróże

No pumpking carving this year.

Halloween to jedno z moich ulubionych świąt, chociaż obchodziłam je tak naprawdę tylko raz, w Kalifornii.
Obchodzenie świąt w ogóle słabo mi wychodzi. Nieważne czy to Wielkanoc, własne urodziny czy Walentynki. Nie mogę sobie przypomnieć kiedy coś obchodziłam… Zdaje się, że było to Boże Narodzenie dwa lata temu, albo 22-gie urodziny, też w San Francisco…
W tym roku znowu ominą mnie święta z rodziną. Mam prawie miesiąc wolnego od szkoły, ale koniecznie muszę przeznaczyć ten czas na pracę (dług za szkołę nie znika), a bilety lotnicze do domu na ten okres są jak wiadomo żenująco drogie.
W zamian lecę do Polski w przyszły czwartek. Mam 10 dni wolnego od szkoły, więc wykorzystam to na obijanie się i przywiezienie z domu kolejnej walizki przydatnych rzeczy.

W piątek nasz akademik organizował imprezę Halloweenową. Zapomniałam o niej, nie planowałam uczestniczyć, ale przyszedł po mnie Champ z Kasią i zeszłam z nimi dwa piętra niżej, zobaczyć przebrania innych.