Są takie kraje, gdzie trzeba długo zastanawiać się nad tym co kupić na pamiątkę i takie, gdzie wręcz nie wiadomo na co się zdecydować i bez problemu znajduje się pamiątki dla całej rodziny, znajomych lub po prostu dla siebie. Na tą rozmaitość niekoniecznie ma wpływ rozmiar państwa, czego Mauritius jest najlepszym przykładem. Jako bardzo mała wyspa, ma niespodziewanie wiele do zaoferowania w różnorodności lokalnych produktów – przede wszystkim tych użytkowych, ale znajdziecie się też coś w ozdobnych. W dzisiejszym poście podpowiadam co warto kupić podczas pobytu na wyspie!
Gdzie szukać pamiątek na Mauritiusie?
Miejscem z największym natężeniem klasycznych pamiątek jest pierwsze piętro targu Central Market w Port Louis. Trzeba się jednak liczyć z tym, że wiele sprzedawanych tam rzeczy nie jest produkowana lokalnie a sprowadzana z Chin, jak zresztą zdecydowana większość typowych pamiątek sprzedawanych na całym świecie.
Część targu przeznaczona na żywność jest dobrym miejscem na zakup niektórych produktów spożywczych, choć zazwyczaj są to produkty świeże, o krótszym terminie ważności. W resztę dobrze zaopatrzyć się w sklepach i supermarketach.
W Port Louis znajduje się też centrum handlowe nastawione przede wszystkim na turystów, gdzie owszem, można dostać tańszy niż gdzie indziej rum lub kupić ręcznie robione żaglowce, ale generalnie w żadnym wypadku Caudan Waterfront nie należy do najprzyjemniejszych miejsc na wyspie.
Herbata
Zakup herbaty w miejscu, w którym rośnie, to niecodzienna okazja, dlatego będąc na Mauritiusie nie zapomnijcie zabrać z powrotem kilku opakowań herbaty. Najczęściej trafiać będziecie na lokalną markę Bois Cheri. Należy do niej najstarsza plantacja na wyspie, a wycieczka po plantacji jak i fabryce to jedna z popularnych atrakcji Mauritiusa. Tamtejszy sklep z pamiątkami nie jest co prawda najlepszym miejscem na zakup herbaty, bo ten sam wybór oferują sklepy i supermarkety, za to w znacznie niższych cenach. Charakterystycznymi dla wyspy smakami herbaty są kardamonowa, waniliowa i kokosowa.
Przyprawy
Ze wszystkich odwiedzonych krajów, szczególnie Maroko zapamiętałam pod względem różnorodności i jakości przypraw, ale Mauritius zaskoczył mnie w tym temacie również. W lokalnej kuchni, mocno związanej z indyjską, przyprawy odgrywają bardzo ważną rolę, a wyspa jest dobrym miejscem na zaopatrzenie się szczególnie w te, które są mniej popularne lub droższe w domu. Byłam nieźle zdziwiona, bo ceny przypraw na Mauritiusie, rzadko kiedy przekraczały 2zł za 50g. Jeszcze lepiej, jeżeli znajdziecie je na wagę. Ze sobą przywiozłam m.in. zmielone nasiona gorczycy, mieszankę przypraw do vindaye (tradycyjnego dania) i biryani, nasiona bazylii azjatyckiej czy kmin rzymski.
Rum
Mauritius stoi uprawą trzciny cukrowej, z której owszem, w dużej mierze powstaje na wyspie cukier, ale również rum! Produkcja tego alkoholu znacznie wzroszła wraz z zmianami jakie parlament wprowadził w 2006 roku, przez co rum z Mauritiusa zdobył na popularności i zaczął konkurować na arenie międzynarodowej. Na wyspie znajduje się kilka wytwórni, na czele z najstarszą St. Aubin z 1819 roku, która otwarta jest dla zwiedzających i podobnie jak w przypadku plantacji herbaty, jest jedną z czołowych, lokalnych atrakcji. Wybór rumu jest naprawdę szeroki, od tanich, przeznaczonych do mieszania (wciąż lepszych od oklepanego Bacardi) po ekskluzywne, długo-leżakowane za znacznie wyższą cenę. Do wyboru macie też smakowe, jak np. o aromacie kawy lub wanilii. Bez spróbowania większości i z niewielką wiedzą ciężko wskazać mi najlepszy, ale może przyda się Wam ten link. Z kolei jako miejsce do zakupu polecam jeden z bezcłowych sklepów w centrum handlowym w stolicy, Caudan Waterfront. Znalazłam tam najniższe ceny w porównaniu z kilkoma różnymi supermarketami oraz lotniskiem.
Sos mazavaroo i chutneye
Bardzo lubię, kiedy kuchnię odwiedzanego przeze mnie państwa wyróżniają jakieś sosy. Najczęściej są tymi ostrymi i tak też było w przypadku Mauritiusa. Charakterystycznym sosem wyspy jest mazavaroo – zrobiony z zielonych lub czerwonych papryczek chili, suszonych krewetek, czosnku, cebuli, imbiru i podawany do wielu dań. Słoik tego specjału bez problemu znajdziecie w lokalnych supermarketach.
Próbując różnych maurytyjskich dań, na pewno spotkacie się też z dodatkami w postaci chutneyów i marynowanych warzyw. Piment confit (marynowane papryczki), achard legumes (marynowane w gorczycy warzywa), bilimbi, również w przyprawach na bazie gorczycy – oto kilka z najpopularniejszych.
Miałam sporo radości, kiedy na targu w Port Louis zauważyłam sprzedawcę z tymi specjałami w małych porcjach, za jakieś 5zł/szt. Ponieważ były świeże i nieszczelnie zapakowane wiedziałam, że nie będą najłatwiejsze w transporcie, ale ostatecznie dały sobie całkiem nieźle radę w plastikowych woreczkach i pudełku.
Drewniane modele żaglowców
Jedną z najbardziej znanych branży rzemiosła na wyspie jest produkcja drewnianych modeli żaglowców. Galeria M.A.S.T. w Caudan Waterfront w Port Louis należy do najbardziej popularnych miejsc, gdzie można je zakupić. Znajdziecie tutaj statki w każdym rozmiarze, od niewielkich po ogromne, masywne modele. Podobno można poprosić tutaj o zapakowanie statku w ten sposób, żeby przetrwał lot powrotny. I tylko ważna uwaga: gdziekolwiek widzicie modele, koniecznie dopytajcie czy aby na pewno powstały na wyspie. Poproście o dowód na to, że zostały wykonany na Mauritiusie. Niestety często trafiają się sprowadzane z Chin, tańsze, ale nie decydujcie się na nie z powodu ceny. Warto wesprzeć lokalnych artystów i lokalne produkty.
Cukier
Ktoś mógłby puknąć się głowę widząc, że pakujesz do walizki 3kg cukru, ale jeżeli robisz to na Mauritiusie, to zdecydowanie wszystko z tobą w porządku! Ta niewielka wyspa produkuje jeden z najlepszej jakości cukrów na świecie. Przez setki lat był on praktycznie lokalną walutą i do dzisiaj jest też głównym produktym eksportowym. Pola trzciny cukrowej to widok, który na pewno zapamiętacie podróżując po wyspie, nic też dziwnego, że również cukrowi (po rumie i herbacie) zadedykowano na wyspie muzeum (L’Aventure du Sucre). Ja przywiozłam ze sobą ulubiony muscovado, nierafinowany, bogaty w składniki mineralne, który w Europie jest drogi i mniej dostępny od reszty rodzajów.
Dodo
Symbol Mauritiusa, ale też postać obecna w popkulturze, którą pewnie znacie z bajek, ale być może nie zdawaliście sobie sprawy, że to właśnie dodo. Był nim gatunek dużego ptaka, nielota, który wystąpował tylko i wyłącznie na Mauritiusie, do czasu kiedy został zjedzony przez kolonialistów w XVII wieku. Pamięć po nim przetrwała wieki i jak można się spodziewać po takim symbolu, jest również bardzo obecny w lokalnej turystyce. W sklepach z pamiątkami traficie na dodo w każdej postaci i nie twierdzę, że jakaś rzecz z jego wizerunek musi znaleźć się w waszym bagażu powrotnym, ale jeżeli już będziecie kupować figurkę dodo, to upewnijcie się, że jest zrobiona lokalnie. Większość przybywa niestety z Chin, dlatego warto dowiedzieć się czy pamiątka jest oryginalna.
Wyrabiane lokalne figurki dodo w jednym ze sklepów targu Port Louis, ich cena znacznie różnie się od tych sprowadzanych z Azji.