W Karpaczu bawiłam się świetnie, zarówno za sprawą deski jak i Wojtka:).
Nowe wiązania zdały egzamin, a ja upewniłam się, że nie weszłabym już na stok bez kasku, po tym jak uratował on moją głowę przed urazem w sobotę. Przez chwile było groźnie, a później dobijały się do mnie myśli “co by było gdyby…” ale i tak nie przeszkodziło mi to w dalszej dobrej zabawie;).

Wjeżdżając wyciągiem;).

Na stoku.

Grzecznie jadąca Ula:)
Widok z hotelu Wojtka, gdzie mieszkał podczas obozu naraciarskiego;).
kask: Rossignol
gogle: Uvex
kurtka: Hi Mountain
spodnie: nie wiem
buty: Flow
wiązania: Flow pro11
deska: Hooger
gogle: Uvex
kurtka: Hi Mountain
spodnie: nie wiem
buty: Flow
wiązania: Flow pro11
deska: Hooger