Sztokholm gdzie zjeść
Sztokholm odwiedziłam do tej pory cztery razy, ale zawsze na krótko i nigdy na tyle, żeby poznać najciekawsze zakamarki. Ostatnia wizyta przytrafiła mi się wraz z początkiem września i tym razem pomyślałam, że zbiorę w poście na blogu przynajmniej kilka adresów z różnych wycieczek.
Minusem tego miasta, podobnie jak w przypadku wielu innych skandynawskich miast jest to, że średnio nadaję się na niskobudżetowy wyjazd. Żeby naprawdę skorzystać z jego uroków, spróbować dobrego, lokalnego jedzenia, wyjść wieczorem na drinka czy zatrzymać się w lepszym hostelu czy hotelu, trzeba przygotować się na większe wydatki. Zawsze istnieje jednak jakiś sposób, żeby móc pozwolić sobie na chociaż część przyjemności.
Podrzucam Wam dzisiaj więc kilka sztokholmskich adresów, które mogą przydać się podczas wizyty w stolicy Szwecji. Nie są to “must see/visit/do” bo nie znam Sztokholmu na tyle dobrze, żeby wybierać niemalże najlepsze z najlepszych, ale jak najbardziej do wzięcia pod uwagę w temacie zakupów, jedzenia czy noclegu.
Z doświadczenia wiem, że czasem nawet trzy adresy potrafią bardzo się przydać, kiedy planuje się wycieczkę na ostatnią chwile, albo pomagają wpaść na odpowiedni trop, kiedy nie wiadomo gdzie zabrać się za szukanie.
Sztokholm gdzie zjeść i zrobić zakupy – kilka adresów na wizytę w mieście
Urban Deli
Bardzo lubię ten sklep, mogę spacerować po nim tam i z powrotem oglądając produkty na półkach i od czasu do czasu zachwycając sie projektem opakowań. Urban Deli przygotowuje też codziennie świeże sałatki i dania na zimno – kupicie tutaj pyszny, zdrowy lunch na wynos w dobrej cenie. Jeżeli jesteście zwolennikami spożywczych pamiątek, będzie to też dobry sklep, żeby kupić tutaj dobre, szwedzkie produkty dla bliskich. Delikatesy połączone są ponadto z restauracją i kawiarnią, ta pierwsza jest popularnym i lubianym lokalem, gdzie w zasadzie o każdej porze nie brakuje gości, za to w części z kawiarnią można napić się kawy, zjeść cynamonową bułeczkę i wyciszyć się nad książką. Urban Deli ma dwie lokalizacje, w Norrmalm i Södermalm.
Tradition
Wybraliśmy się tu na kolację z ekipą podczas ostatniej wizyty w Sztokholmie. Miałam to miejsce zapisane na liście jako dobrą restaurację do spróbowania szwedzkiej kuchni i taka też się okazała. Na początek na stole pojawił się tradycyjny chrupki chleb, solone masło o lekko anyżowym posmaku, dalej przystawki m.in. ze śledziem marynowanym na różne sposoby, owocami morza, czy nawet serce renifera. Karta dań głównych to przewaga dań rybnych/owoców morza i mięsnych, ale weganie też znajdą tutaj coś dla siebie. Nie jest to tania restauracja (bo która w Sztokholmie jest?), ale jak najbardziej dobra na specjalne okazje i spróbowanie szwedzkich dań w całkiem eleganckim wydaniu.
Weekday
Podczas pierwszej wizyty w Szotkholmie i sezonowych wyprzedaży najbardziej interesowało mnie odwiedzenie Cheap Monday. Tam kupiłam swoje jeansy-marmurki, za którymi w tamtych czasach szalałyśmy. Spodnie wynosiłam aż do przetarcia, a odkąd sklep wycofał się ze Szwecji i obecnie działa tylko w Londynie i Chinach, Weekday jest pewną alternatywą. Ich ubrania kojarzą mi się nieco z American Apparel, choć są bardziej skandynawskie, a trafiają chyba przede wszystkim do miłośniczek swetrów, obszernych bluzek i niestandardowych fasonów.
Fabrique
Piekarnia z porządnymi wypiekami, od chleba na zakwasie, przez croissanty, ciastka i oczywiście cynamonowe bułeczki. To lokalna sieć, którą znaleźć można w różnych częściach miasta, ale za szczególnie dobrą lokalizację uważam tę w samym centrum – bo to w sercu miasta zazwyczaj najtrudniej o dobrą piekarnię. Nie dajcie się zwieźć turystycznym kawiarenkom serwującym byle jakie kanelbullar i lepiej zajrzyjcie tutaj.
Monki
Do tej skandynawskiej marki odzieżowej zaglądam najczęściej będąc w Berlinie. Zdarzyło mi się też zamówić coś na ich stronie, gdzie na przecenach znaleźć można z reguły nawet ciekawsze rzeczy niż podczas wyprzedaży w sklepach. Mimo wszystko warto zajrzeć dla odmiany od reszty, jeszcze bardziej popularnych sieciówek. A znajduje się niemalże naprzciwko wspomnianej wyżej piekarni.
Meatballs for the People
Cały świat, a przynajmniej ta część, która robi zakupy w Ikei, kojarzy kuchnię Szwecji przede wszystkim z ich klopsikami. Meatballs for the People to miejsce to spróbowania ich w ‘nieco’ lepszej wersji od meblowego sklepu, a przede wszystkim w kilkunastu wersjach, w różnego rodzaju daniach. Być może mniej osób skusi się na klopsy z łosia, ale inne mięsne, rybne, czy wegańskie wersje już tak. Lokal ma całkiem luźną atmosferę, przystępne ceny i jest lubianym zarówno przez przyjezdnych jak i miejscowych. Restauracja prowadzi też sprzedaż pakowanych klopsików.
Hotel At Six
Hotel At Six, to już górna półka hoteli więc na pewno nie zmieści się w małym budżecie, ale gdybyście szukali hotelu wysokiej klasy, który nie będzie przy okazji popularną sieciówką, At Six będzie jednym z najlepszych wyborów w mieście. Piękne wnętrza ze szczególnie dobrze prezentującą się hotelową restauracją, która przy okazji serwuje naprawdę dobre jedzenie. Bufet śniadaniowy również należy do tych, gdzie nie wiadomo na co się zdecydować przez ilość otaczających z samego rana pyszności.
Nieco tańszą opcją hotelową, o podobnie ładnym, ale bardziej hipsterskim wnętrzu jest znajdujący się drzwi obok – hotel HOBO.
Z subiektywnych przewodników jakie kojarzę z tego miasta w sieci, polecam Wam zajrzeć do posta z adresami Tosi jak i przewodnika Sandry Beijer, pochodzącej ze Sztokholmu jednej z moich ulubionych blogerek, której tekst najpierw będziecie musieli przetłumaczyć na angielski.
A kto zna Sztokholm lepiej i ma ochotę – zachęcam do wymiany polecanych miejsc w komentarzach!