Gdzie zjeść w Palermo – polecane kulinarne adresy
Nie wiem jak długo musiałabym zostać na Sycylii, żeby porządnie rozsmakować się w lokalnej kuchni, ale podejrzewam, że długo. Tutaj zdecydowanie jest pole do zebrania wielu inspiracji i poznania włoskiej kuchni od trochę innej strony. Bo czy myśląc o niej przychodzą Wam do głowy dania zaczerpnięte z kuchni arabskiej? Prawdopodobnie nie, a kuskus, miętę, albo szafran z pewnością znajdziecie w menu restauracji nawiązujących do kulinarnych tradycji wyspy. A tradycjom i historii wyspy z pewnością nie można odmówić. Łatwiej jest wymienić pod czyim panowaniem Sycylia nie była, niż zliczyć wszystkie jej wpływy. Dotarli tutaj nawet wikingowie.
Kraina pistacjami i ricottą płynąca
Największą sympatię poczułam do wyspy za to, że jak chyba żadne miejsce na świeci wyjątkowo wielbi ricottę i pistacje. Pistacjowe ciasta, desery, croissanty nadziewane pistacjowym kremem, albo ricottą – przecież to spełnienie smakowych marzeń. Ach, prawie zapomniałam o poziomkach! Kolejny prosty choć nieoczywisty smak, o którym myślimy przez chwilę latem, a uwielbia go chyba każdy. Jeden z moich ulubionych deserowych widoków tego wyjazdu, to półka z tortami udekorowanymi w całości poziomkami, a poniżej tort podobnie obklejony pistacjami. Wow.
A samo Palermo? Przede wszystkim mogę powiedzieć, że przez pierwsze dni na Sycylii byłam nieco zaskoczona, że nie jest tak bardzo “południowa” jak myślałam. Dopiero stolica przywróciła mi to wyobrażenie. Typowy rozgardiasz, brak zasad w ruchu drogowym, walające się gdzieniegdzie śmieci, brudnawe ulice, rozpadające się budynki, tanie uliczne jedzenie. Pierwsze wrażenia z Palermo szybko przywiodły nam na myśl miasta Ameryki Południowej. Tutaj mieszkaniec Buenos Aires mógłby się poczuć trochę jak u siebie.
Przewodnik z Palermo dedykuję gastronomii. Mógłby być na pewno większy, ale podrzucam chociaż kilka, które warto zapamiętać na podróż. Na samym końca posta zebrałam adresy w jednym miejscu – do pobrania również w PDF. Smacznego!
Targi Palermo
W Palermo znajdziecie kilka popularnych targów, niektóre z nich otwarte są do wieczora. Czytając o Palermo na pewno traficie na wzmianki o Ballaro, La Vucciria, Borgo Vecchio. Gdybym była sama, pewnie odwiedziłabym wszystkie, ale ostatecznie stanęło na mercato del Capo.
Wejście na targ usłane było karczochami. Były też tanie jak barszcz i obiecałam sobie, że zabiorę trochę do Austrii, ale w ostatni dzień zapomniałam.
Jeżeli nie przemawiają do Was przyrządzone na różne sposoby podroby, możecie liczyć na vegan-friendly panelle. To jedna z najbardziej charakterystycznych przekąsek Sycylii, placki z mąki z ciecierzycy smażone w głębokim tłuszczu. Panelle to jedzenie ulicy, a więc na pewno znajdziecie je na jednym z targów. Tutaj na talerzu wraz z cazzilli (ziemniaczanymi krokietami z kolendrą) i caponatą na biagietce.
Spacer przez targ antyków z nadzieją, że znajdziemy coś do naszego mieszkania, ale niestety nic, co można łatwo przetransportować nie wpadło nam w oko.
Katedra
Bisso Bistrot
Stara księgarnia przerobiona na restaurację choć witryna niewiele się zmieniła i na pierwszy rzut można się zdziwić dlaczego tyle ludzi stoi przed sklepem z książkami. Zapamiętajcie nazwę Bisso Bistrot, bo będziecie musieli tutaj zajrzeć!
W środku znajdziecie piękne wnętrze z freskami na ścianach, ale też przebijającym tynkiem, starymi kafelkami czy belkami stropowymi, co razem najlepiej tworzy klimat tego miejsca.
Jak już usiądziecie do stołu i dostaniecie menu, to szybko zaskoczą Was ceny. Przystawki 3-6€ i dania główne nie przekraczające 10€. Modny lokal, dobre, autentyczne jedzenie i niskie ceny? To cechy, które nieczęsto można umieścić w tym samym zdaniu opisując restaurację.
Ravioli nadziewane brokułami, serwowane z rybą dnia w lekkim sosie bisque i ostrą papryką.
Ze względu na popularność miejsca, najlepiej przyjść tutaj w mało popularnych godzinach, np. między porą obiadową kolacją, w przeciwnym razie bardzo możliwe, że będziecie musieli długo czekać na stolik.
Touring Cafe
Do tej pory z sycylijskimi deserami kojarzyły mi się tylko cannoli. Zajadałam się nimi od czasu do czasu w Stanach, bo przez sycylijskich imigrantów na wschodnim wybrzeżu, deser ten stał się obowiązkowym elementem każdej włoskiej dzielnicy.
W Palermo znalazłam znacznie więcej. Niedaleko miejsca w którym mieszkaliśmy znajdowała się cukiernia/kawiarnia Touring Cafe, której wystawa deserów zmusza do zrobienia tutaj obowiązkowego przystanku.
Byłam naprawdę zachwycona, że tak dobrze rozumiemy się z Palermo odnośnie tego, co powinno znaleźć się w idealnym deserze. O pistacjowe smaki człowiek potyka się niemalże na ulicy. W jednej z mijanych cukierni zauważyłam deser przekładany kremem z ricotty i pistacji i niezależnie od tego, że byłam pełna, musiałam go spróbować.
Jak można się było spodziewać, deser był okrutnie słodki. Konsystencja była super i smak też, ale gdybym mogła go spróbować w wersji z 1/4 zawartości cukru, to byłaby to naprawdę miłość.
Via Alessandro Patternostro
Moim drugim typem nowoczesnej restauracji z sycylijskimi daniami w Palermo jest Buatta. Zjedliśmy tutaj kolację w pierwszy dzień i tylko żałowałam trochę, że nie byłam bardziej głodna, żeby spróbować więcej. Lokal znajduje się na skrzyżowaniu z jedną z fajniejszych ulic miasta Via Alessandro Patternostro, gdzie zlokalizowane są też poniższe miejsca.
Antica Focacceria Focacceria San Francesco była niestety zamknięta na okres zimowej przerwy. A szkoda, bo byłam bardzo ciekawa tego miejsca. Jest prawdziwą lokalną instytucją, działająca od 1834 roku!
Bardzo fajnym barem na wieczornego drinka okazał się Botteghe Colletti.
A kilkadziesiąt metrów dalej warto zajrzeć też do Baru Garibaldi. Poza dobrą atmosferą serwują tutaj też przyzwoite i tanie drinki.
Pizza w Palermo
Na pomysł zjedzenia tutaj pizzy wpadliśmy, kiedy o tym samym pomyślała połowa miasta – w sobotę wieczór. Wiązało się to z oczekiwaniem na stolik 2h i było już małą przesadą, choć oczywiście nie spędziliśmy tego czasu stojąc pod lokalem.
Pizza Frida jest jedną z najbardziej lubianych w mieście. Menu podzielone jest na trzy rodzaje pizzy: rzymską, na bardzo cienkim cieście, klasyczną neapolitańską i quadri o kwadratowym kształcie i nadziewanymi brzegami. Wybraliśmy dwie różne, w tym quadri, której szerokie brzegi nieco mnie rozczarowały. Nie doczytałam w menu, także wyobraźcie sobie moją radość, kiedy po ukrojeniu brzegu wypłynęła z niego ricotta!
Nocne kąski
Gdzie zjeść w Palermo – polecane adresy:
Bisso Bistrot
Via Maqueda, 172A
Kuchnię tego miejsca podsumowałabym po prostu jako uczciwą, nowoczesną kuchnię sycylijską z mocnym nawiązaniem do kulinarnych tradycji wyspy. Niespotykanie niskie ceny jak na tego typu lokal.
Buatta Cucina Popolana
Via Vittorio Emanuele, 176
Kategoria restauracji bardzo podobna do powyższej. Jedzeniem prawdopodobnie prawdopodobnie wygrywa dla mnie Bissot Bistrot, ale tutaj z kolei lepiej celebruje się dłużej posiłek, bo lokal jest przestrzenny.
Antica Focacceria San Francesco
Via Alessandro Paternostro, 58
Najstarszy lokal w mieście, który wypada odwiedzić choćby przez swoją długą historią. Znajdziecie tutaj zarówno uliczne przekąski jak panelle, tradycyjne wyroby cukiernicze, oraz menu na lunch i kolację z wieloma typowymi dla Sycylii daniami.
Bar Botteghe Colletti
Via Alessandro Paternostro, 79
Bar ze świetnym, przytulnym wnętrzem. Gdybym miała taki w swojej okolicy, to byłabym w nim częstym gościem.
Bar Garibaldi
Via Alessandro Paternostro, 46
Inny, fajny bar na tej samej ulicy. Poza dobrą atmosferą i tanimi drinkami, odbywają się tutaj też czasem koncerty
Pizzeria Frida
Piazza Sant’Onofrio, 37/38
Jedna z najlepszych pizzerii w mieście. Trzeba tylko unikać popularnych godzin posiłków, no i zamówić pizzę quadri z brzegami wypełnionymi ricottą.
Touring Cafe
Via Roma, 248
Kawiarnia z taką ilością sycylijskich deserów, że ciężko zdecydować się na jeden. Najlepiej przyjść tutaj z wielkim apetytem na coś słodkiego, bo nie oszczędzają w swoich specjałach cukrze.
Pasticeria Capello
Via Vittorio Asinari di Bernezzo, 48
Dość obskurna ulica nie wskazuje na to, że znajduje się tutaj znana cukiernia z tradycjami sięgającymi 1940. Kupiłam tutaj kilka różnych słodkości, poprosiłam o zapakowanie i zabrałam ze sobą do Austrii. Nie mogłam sobie też odmówić pysznego criossanta nadziewanego ricottą.
Brioscia
Via Mariano Stabile, 198
Niestety nie udało mi się tutaj dotrzeć, ale napiszę tylko dwa słowa – lody w brioszce. I już wiecie dlaczego powinniście się tam wybrać.